Wezwania do udziału w akcji protestu w Moskwie są niezgodne z prawem - ostrzegł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Ocenił je jako prowokację. Mityng pod hasłem walki z korupcją zapowiedział na niedzielę opozycjonista i bloger Aleksiej Nawalny.
- Wiemy, że wiele osób wzywa do tego, by wyjść na ulice. To jest wbrew prawu. Są to apele niezgodne z prawem, faktycznie nie jest to nic innego, jak prowokacja - powiedział w piątek Dmitrij Pieskow, pytany o to, czy Kreml śledzi uzyskiwanie przez Nawalnego zezwolenia na przeprowadzenie mityngu.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina ocenił, że władze Moskwy i organy porządku publicznego zachowują się właściwie ostrzegając obywateli, że nieuzgodnione akcje protestu uznane zostaną za bezprawne.
Apele policji
Wcześniej w piątek wiceminister spraw wewnętrznych Rosji Aleksandr Gorowoj poinformował, że służby ochrony porządku publicznego "nie ponoszą odpowiedzialności za jakiekolwiek negatywne skutki", jeśli zgromadzenie nie uzyskało zgody władz. Policja moskiewska zaapelowała do mieszkańców, by powstrzymali się od udziału w akcji protestu na ulicy Twerskiej.
Z wnioskiem o zgodę na przeprowadzenie mityngu przeciwko korupcji w centrum Moskwy, na ulicy Twerskiej, Nawalny zwrócił się do władz miejskich w połowie marca. Otrzymał odmowę bez wskazania - jak wymaga tryb uzgadniania demonstracji - alternatywnego miejsca.
Nawalny oświadczył, że w związku z tym uważa mityng za uzgodniony. Później zaproponowano mu miejsca położone dalej od centrum, jednak Nawalny podtrzymał swój apel twierdząc, że ratusz nie wyznaczył nowych miejsc w wymaganym terminie.
Oskarżenia pod adresem blogera
Stołeczna prokuratura wystosowała ostrzeżenia pod adresem Nawalnego i jego niezarejestrowanej Partii Postępu. Organy ochrony prawa "są upoważnione do podjęcia wszelkich niezbędnych kroków w celu przerwania prowokacji, masowych zamieszek i innych działań prowadzących do naruszenia porządku publicznego" - wskazała prokuratura.
Nawalny, szef Fundacji Walki z Korupcją, ogłosił w marcu na swojej stronie internetowej materiał śledczy dotyczący domniemanego majątku premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Opozycjonista zarzucił premierowi, że jest faktycznym posiadaczem wartych miliony dolarów nieruchomości i obiektów, formalnie należących do sieci fundacji, kierowanych przez dawnych kolegów Miedwiediewa ze studiów.
Opozycjonista, który ogłosił, że zamierza startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w Rosji, wezwał swoich zwolenników do wyjścia na ulice w najbliższą niedzielę w 100 miastach Rosji pod hasłami walki z korupcją.
Autor: tas//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC BY-SA 3.0)