Rekin zaatakował pływaka u wybrzeży Izraela. Jak podały lokalne media, zwierzę wciągnęło mężczyznę do wody, a ślad po nim zaginął. Szczątki odnaleziono dopiero po 24 godzinach. W historii kraju odnotowano zaledwie cztery przypadki ataków rekinów na ludzi.
Według lokalnych mediów do ataku doszło w poniedziałek w mieście Hedera. Mężczyzna przebywał kilkadziesiąt metrów od plaży Olga, gdy nagle zaatakował go co najmniej jeden rekin. Osoby przebywające na brzegu opowiadały, że w momencie ataku zobaczyły, jak pływak miota się w wodzie. Było też widać krew. Potem ślad po nim zaginął.
Czwarty taki przypadek
W okolicy natychmiast rozpoczęto akcję poszukiwawczą, w której brali udział funkcjonariusze policji, strażacy, straż morska i siły wojskowe. Plażowicze zostali wezwani do opuszczenia wody, a wiele plaż zamknięto. Poszukiwania trwały około 24 godziny - dopiero we wtorek po południu strażacy poinformowali, że udało się odnaleźć i zabezpieczyć szczątki pływaka.
Takie zdarzenia są rzadkością
Jak podał izraelski Urząd ds. Przyrody i Parków, atak miał miejsce w punkcie, w którym pływanie jest zabronione. Rekiny - głównie żarłacze brunatne i żarłacze ciemnoskóre - lubią ten odcinek wybrzeża, ponieważ plaża znajduje się niedaleko elektrowni, która odprowadza ciepłą wodę wprost do Morza Śródziemnego.
Zwierzęta zazwyczaj są nieszkodliwe, ale sprowokowane mogą zaatakować. Według stacji BBC, to czwarty w historii Izraela przypadek ataku rekina na człowieka.
- Taki przypadek, jaki miał miejsce w Haderze, jest rzadkością, nawet w skali globalnej. Rekiny nie są naturalnie agresywne w stosunku do ludzi. Naprawdę nie ma powodu, aby się ich bać, ale trzeba pamiętać, że jest to dzikie zwierzę w jego naturalnym środowisku, a prowokowanie rekina może spowodować, że będzie się bronił - wyjaśnił w rozmowie z gazetą "The Jerusalem Post" Itamar Avishai z izraelskiej organizacji ekologicznej EcoOcean.
Źródło: BBC, The Jerusalem Post, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Israel Fire & Rescue Authority/facebook.com