Filmowy Bohun: Nie podoba się w Rosji? A czemu byście k**wy nie wyjechali?

Aleksandr Domogarow to kolejny rosyjski artysta, który zajął jednoznaczne polityczne stanowiskomaterialy prasowe dystrybutora

- Czemu nie mielibyście wyjechać z tego "zapomnianego przez Boga" kraju i tam szczekać na Rosję - tymi słowy, okraszając je przekleństwami, rosyjski aktor Aleksandr Domogarow odpowiada dziennikarzowi, który skrytykował Putina. - To mój prezydent - podkreśla aktor, w Polsce znany głównie z roli Bohuna w "Ogniem i mieczem".

"[Władimir Putin] jest porażająco śmieszny, ponieważ nie widzi, że niczym nie różni się od koreańskich Kimów, przed którymi przechodzą parady, a za którymi jest kraj w ruinie" - napisał jeszcze 24 października 2014 roku na swoim profilu Matwiej Ganapolski, rosyjski i ukraiński dziennikarz, słynący m.in. z krytyki władz w Rosji.

"Nie rozumie, że wygląda jak żałosny żebrak, który obraził się na życie za to, że jest na świecie ktoś silniejszy od niego. Silniejszy, bo mądrzejszy i bardziej współczesny. Ale obwinia o swoje kompleksy wszystkich, tylko nie siebie. Zmarnował bogactwo swojej rodziny i siedzi w pudle na krawężniku, obok którego przejeżdża Obama" - napisał Ganapolski po posiedzeniu Klubu Wałdajskiego, na którym Władimir Putin mówił m.in. o potędze i osiągnięciach Rosji.

Dyskusja na forum

Wpis dziennikarza wywołał lawinę komentarzy w internecie, które zapewne nie zwróciłyby uwagi mediów, gdyby nie fakt, że 3 stycznia br. swoją opinię o Ganapolskim wyraził też Aleksandr Domogarow. Ten popularny 51-letni aktor jest znany w Polsce z ról w takich filmach jak "Ogniem i meczem", "Bitwa Warszawska" i serialu "Bandycki Petersburg".

"Komentarz jest jeden: a czemu byście k**wy nie wyjechali z tego 'zapomnianego przez Boga' kraju, a my, po waszym wyjeździe, pomęczymy się nieco i, k**wa, będziemy żyć! A Pan niech wyjeżdża i tak szczeka" - napisał Domogarow. Jego wpis wywołał kolejną lawinę komentarzy.

"Wyjeżdżaj!"

Sam Domogarow nieco złagodził komentarz, przynajmniej pod względem języka. Na swoim blogu napisał:

"Nie chciałem takiego rezonansu i tego, by dotknął Ganapolskiego, ale jestem przekonany, że jeśli nie kochasz człowieka - odejdź, jeśli coś się nie udaje - wyjedź. Po co oczerniać swoją mamę, ojca, miasto, kraj? Wyrosłeś i piłeś mleko matki, wychowywał cię ojciec, mieszkałeś i biegałeś po podwórku swojego domu, mieszkałeś w tym kraju - jeśli to wszystko przestało ci się podobać, przestałeś szanować groby swoich przodków - wyjedź! I to wszystko".

"Mój prezydent"

W dyskusji, jaka wywiązała się pomiędzy aktorem a jedną z internautek, Domogarow napisał:

"Proszę, bierzcie bilet do Nowego Jorku i jedźcie! Tam zobaczycie wszystkie uroki 'demokracji'. [...] Na całym świecie jest tak, że są silni i są ci, których nic nie rusza. Zabito mi syna w wypadku (zginął potrącony przez samochód w 2008 roku - red.), nie rozwiązałem tej sprawy, ale nie zezłościłem się na państwo. Będę sam rozwiązywać swoje problemy. I je rozwiążę, a szczekać na możnych i ludzi u władzy nie będę. Będę rozwiązywać swój problem i go rozwiążę. Państwo daje mi taką możliwość".

W jednym z wpisów na portalach społecznościowych Domogarow stwierdził: "Ukraińcy mogą się na mnie obrażać, ale Putin to mój prezydent".

Podział w Rosji

Głównym przedmiotem sporu wewnętrznego w Rosji jest sytuacja na Ukrainie i słuszność decyzji prezydenta Władimira Putina w związku z nałożeniem na Rosję sektorowych i personalnych sankcji gospodarczych.

Putin wciąż cieszy jednak się ogromnym poparciem (ok. 86 proc.) społeczeństwa. W środowisku artystycznym aż tak dobrze dla prezydenta pewnie nie jest, ale szereg aktorów i piosenkarzy nie waha się otwarcie deklarować swojego poparcia dla polityki Kremla.

Autor: asz//gak/kwoj / Źródło: Facebook.com, tvn24.pl, kp.ru

Źródło zdjęcia głównego: materialy prasowe dystrybutora