Scenariusz rozwiązania ukraińskiego parlamentu i rozpisania ponownych wyborów pojawił się na początku września, po tym jak ugrupowanie premier Julii Tymoszenko poparło w głosowaniu ograniczenie kompetencji szefa państwa i uproszczenie procedury jego impeachmentu. Konflikt w łonie "pomarańczowej koalicji" ma też głębsze przyczyny: stosunek do największego sąsiada, Rosji.
Bliżej rozwiązania parlamentu, niż koalicji?
Podczas spotkania z klubem parlamentarnym NU-LS Juszczenko miał nie nawoływać do odrodzenia prozachodniego sojuszu z Blokiem Julii Tymoszenko (BJuT). - Prezydent nastawiony jest na rozwiązanie parlamentu - oświadczył deputowany NU-LS Ołeksandr Trietiakow.
Zgody nie ma w samym prezydenckim bloku. I tak, parlamentarzysta Taras Steckiw nawoływał do podjęcia decyzji o odnowieniu koalicji, bez względu na stanowisko prezydenta. - Zdanie prezydenta już usłyszeliśmy - mówił. Jest ono jednoznaczne: żadnych negocjacji z BJuT.
Wybory zaogniają kryzys
Komentatorzy podkreślają, że kryzys nie zostanie łatwo zażegnany z powodu zbliżających się wyborów prezydenckich 2010, kiedy - najprawdopodobniej - najgroźniejszym rywalem ubiegającego się o reelekcję prezydenta Juszczenki będzie obecna pani premier.
Spór na linii Juszczenko-Tymoszenko będzie przebiegał wokół podziału władzy na Ukrainie oraz relacji z Rosją. Blok Julii Tymoszenko oskarżany jest o uległość wobec Kremla.
WIĘCEJ O KOALICYJNYCH PRZEPYCHANKA
Źródło: PAP