MSZ Ukrainy potępiło w środę oblanie czerwoną farbą konsulatu Polski we Lwowie. Na parkanie placówki dyplomatycznej nieznani sprawcy napisali sprayem po ukraińsku "Nasza ziemia". Ukraińska policja wszczęła w tej sprawie śledztwo.
"MSZ Ukrainy zdecydowanie potępia akt wandalizmu, którego dokonano 8 lutego wobec Konsulatu Generalnego Polski we Lwowie" – napisano w komunikacie MSZ zamieszczonym na jego stronie internetowej. Zdaniem ukraińskiego ministerstwa natężenie w ostatnim czasie takich wydarzeń w miejscach związanych z Polską "świadczy o zainteresowaniu trzeciej strony, by zaszkodzić relacjom ukraińsko-polskim". MSZ podkreśliło, że Kijów i Warszawa wspólnie działają na rzecz pozytywnego rozwoju wzajemnych stosunków. Przypomniało, że dzień wcześniej na Ukrainie wznowiło prace Ukraińsko-Polskiego Forum Partnerstwa, które ma swój odpowiednik w Polsce. Po obu stronach granicy patronat nad tymi platformami dialogu sprawują ministrowie spraw zagranicznych: Witold Waszczykowski i Pawło Klimkin.
W środowy wieczór ukraińska policja poinformowała o wszczęciu postępowania karnego w sprawie aktu wandalizmu. Śledztwo prowadzone jest z paragrafu mówiącego o chuligaństwie. Sprawcom grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności – przekazała policja obwodu lwowskiego.
Wandalizm w konsulacie
O wandalizmie w konsulacie RP we Lwowie poinformowały w środę rano ukraińskie media, a następnie wiadomość tę potwierdził polski ambasador na Ukrainie Jan Piekło. - Na parkanie przy konsulacie namalowano napis "Nasza ziemia". Zdaje się, że napis jest niedokończony, bo nie wiadomo do końca, o co tu chodzi. Sprawcy zostali prawdopodobnie spłoszeni i uciekli. Na nagraniach z kamery widać dwie osoby – powiedział. Ambasador zaznaczył, że na incydent od razu zareagowała strona ukraińska, a do konsula generalnego we Lwowie Wiesława Mazura zadzwonił gubernator obwodu lwowskiego Ołeh Syniutka. - Wyraził ubolewanie i zadeklarował współpracę przy wykryciu sprawców. Jednocześnie zadeklarował pomoc przy usuwaniu tego napisu – przekazał Piekło.
Kolejny taki przypadek
Jest to już kolejne tego rodzaju zdarzenie na Ukrainie w ostatnim czasie. W styczniu doszło do zniszczenia pomnika Polaków pomordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien. Znajdujący się tam krzyż został wysadzony w powietrze, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano farbą. W styczniu także pomazano czerwoną farbą polską i ukraińską część cmentarza ofiar NKWD w Bykowni, na którym znajduje się groby polskich ofiar zbrodni katyńskiej.
Władze Ukrainy uznały te incydenty za prowokacje wymierzone w stosunki z Polską. - Te incydenty są tak samo antypolskie, jak i antyukraińskie i władze ukraińskie mają tego świadomość. Podkreślają one, że Huta Pieniacka, Bykownia, a teraz Lwów to działania wymierzone w dobrą współpracę i w nasze dobre, wzajemne relacje. Sprawcom chodzi o to, by się one popsuły; chcą doprowadzić do sytuacji, w której Polacy i Ukraińcy będą się o to nawzajem obwiniać – oświadczył Piekło.
Autor: mw/adso / Źródło: PAP