Afrykański okrągły stół się załamuje?


Po trzech tygodniach rozmów między prezydentem Robertem Mugabe a przywódcami opozycji wciąż nie ma porozumienia o podziale władzy. Trwający od marca kryzys nie jest bliski rozwiązania.

Negocjacje toczą się między Afrykańskim Narodowym Związkiem Zimbabwe - Frontem Patriotycznym (ZANU-PF) autokratycznego Mugabego, rządzącego Zimbabwe od ponad 20 lat, a opozycyjnym Ruchem na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Morgana Tsvangiraia.

Wybory dla Mugabego

Rozmowy zaczęły się kilka miesięcy po marcowych wyborach prezydenckich, w których w pierwszej turze w marcu wygrał Tsvangirai. Wobec fali przemocy wobec swych zwolenników kandydat opozycji wycofał się jednak z drugiej czerwcowej tury.

Nie bacząc na powszechną krytykę świata i międzynarodowe apele, Mugabe wystartował w drugiej turze 27 czerwca jako jedyny kandydat i dwa dni później kazał się zaprzysiąc na kolejne pięć lat. Tsvangirai w proteście przeciwko rządowej przemocy wobec swych zwolenników zrezygnował ze startu w wyborach.

Świat za Tsvangiraiem

Siłowe rozwiązanie Mugabego nie zamknęło jednak ust opozycji i zachodnich krytyków reżimu. MDC zaproponował, aby Mugabe pozostał prezydentem, jednakże zachowując głównie funkcje reprezentacyjne. Stanowisko premiera miałby objąć Tsvangirai. Z kolei ZANU-PF obstaje przy tym, by 84-letni Mugabe nadal sprawował polityczne przywództwo.

Rozmowom między zwaśnionymi stronami patronuje prezydent RPA Thabo Mbeki. Na razie jednak z Zimbawe docierają jedynie sprzeczne doniesienia.

Kiedy koniec?

Według jednych rozłamowcy z MDC dogadali się z Mugabe za plecami Tsvangiraia, zapewniając sobie część władzy kosztem swojego przywódcy. Według innych doniesień, autorstwa Mbekiego, w dialogu nastąpił postęp, ale porozumienie nie zostało jeszcze podpisane, chociaż jest możliwe.

Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com