Co najmniej 30 cywilów zginęło w nocy z wtorku na środę w wyniku starć, jakie stoczyły afgańskie siły z bojownikami talibskimi w prowincji Helmand na południu kraju - poinformował przedstawiciel lokalnych władz. Zginęło również 16 talibów.
Według przewodniczącego rady prowincji Helmand Attahullaha Afghana większość ofiar cywilnych zginęła w ataku z powietrza na jeden z domów mieszkalnych podczas operacji wojskowej w prowincji będącej bastionem talibów.
Biuro gubernatora Helmandu oświadczyło, że wszczęto śledztwo w sprawie ustalenia dokładnej liczby ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej.
Według tego źródła talibowie zgromadzili amunicję na obszarze operacji, co mogło spowodować ofiary wśród cywilów. Podczas nalotów zapalił się również samochód wyładowany materiałami wybuchowymi.
- Obszar ten jest pod kontrolą talibów i bardzo trudno określić dokładną liczbę ofiar - powiedział jeden z lokalnych polityków Abdul Wadod Popul.
Seria talibskich ataków
Rzecznik talibów Kari Jusuf Ahmadi poinformował, że wszystkie ofiary śmiertelne to cywile.
Linie telefoniczne w Helmandzie zostały w środę odcięte i nie można było skontaktować się z przedstawicielami władz, ani z cywilami, żeby uzyskać jakiekolwiek informacje - podaje agencja Associated Press.
Nie wiadomo, czy operacja afgańskich sił została przeprowadzona samodzielnie, czy ze wsparciem sił NATO.
Afgańscy talibowie nasilili ataki w strategicznych prowincjach kraju, walcząc o wyjście obcych sił z Afganistanu, obalenie wspieranego przez Zachód rządu i o przywrócenie swojej wersji ortodoksyjnego islamskiego prawa, szariatu.
Autor: tmw\mtom\kwoj / Źródło: PAP