Amerykańscy żołnierze opuścili lotnisko w Kabulu, a nasz naród uzyskał pełną niepodległość – oświadczył przedstawiciel talibów Kari Jusuf. W poniedziałek przed północą ostatni samolot z żołnierzami USA opuścił stolicę Afganistanu. Zaraz po oderwaniu się maszyny od płyty lotniska nad Kabulem rozbrzmiały salwy z karabinów i rozbłysły fajerwerki. Niektórzy mieszkańcy świętowali na stołecznych ulicach. - To zwycięstwo jest nasze, nas wszystkich - mówił rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid, który razem z grupą bojowników przyjechał na opuszczone lotnisko.
Szef Centralnego Dowództwa USA (CENTCOM) generał Kenneth F. McKenzie ogłosił w poniedziałek zakończenie trwającej niemal 20 lat wojskowej misji USA oraz akcji ewakuacyjnej w Afganistanie. Ostatni amerykański samolot odleciał z Kabulu o 23.59 czasu lokalnego (godz. 21.29 w Polsce). - Rozpoczął się nowy rozdział w historii zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Afganistanie. Nasza misja wojskowa się zakończyła. Rozpoczęła się misja dyplomatyczna – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Talibowie świętują
Tuż po oderwaniu się amerykańskiego samolotu od płyty międzynarodowego lotniska w Kabulu nad miastem rozbrzmiały salwy z karabinów. Na nagraniach z nocy widać również, że nad stolicą Afganistanu rozbłysły fajerwerki, a na ulicach świętowali niektórzy mieszkańcy miasta. Jeden z rzeczników talibów Kari Jusuf powiedział, że "amerykańscy żołnierze opuścili lotnisko w Kabulu, a nasz naród uzyskał pełną niepodległość".
Na opuszczonym lotnisku już w nocy pojawili się pierwsi islamscy bojownicy. Na udostępnionych przez Agencję Reutera materiałach widać, jak chodzą między samolotami stojącymi na płycie lotniska. Na innym nagraniu, które w mediach społecznościowych udostępnił korespondent "Los Angeles Times" Nabih Bulos, grupa talibów w zachodnich mundurach wchodzi do hangaru, gdzie pozostawiono śmigłowce.
- To zwycięstwo "wszystkich" Afgańczyków - powiedział rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. - Gratulacje dla Afganistanu (...). To zwycięstwo jest nasze. Chcemy mieć dobre relacje z USA i światem - zadeklarował Mudżahid na lotnisku w Kabulu. Według rzecznika talibów "klęska Amerykanów to lekcja dla innych, którzy chcieliby nas pokonać". - Po 20 latach pokonaliśmy ich, a nasz kraj jest teraz wolny - skomentował jeden z talibskich strażników lotniska. - To jasne, czego oczekujemy. Chcemy szariatu, pokoju i stabilności - dodał.
Wysoki rangą urzędnik talibski Anas Hakani napisał na Twitterze, że talibowie "tworzą historię". "20-letnia okupacja Afganistanu przez Stany Zjednoczone i NATO zakończyła się dziś wieczorem" – napisał Hakani. "Bardzo się cieszę, że po 20 latach wyrzeczeń i trudów mogę odczuwać dumę, widząc te historyczne momenty" - dodał.
Ambasada USA w Kabulu zawiesza działalność
Szef dyplomacji USA Antony Blinken poinformował w poniedziałek, że w Afganistanie pozostało między 100 a 250 Amerykanów, którzy wyrazili wolę opuszczenia kraju. - Wielu z nich to wieloletni mieszkańcy Afganistanu. Wielu to podwójni obywatele z głębokimi korzeniami. Dla wielu jest to bolesny wybór - powiedział sekretarz stanu USA. Zapewnił jednak, że "zobowiązanie Ameryki" wobec nich trwa dalej, także wobec tych, którzy zmienią zdanie na temat pozostania w kraju.
Blinken podkreślił, że w ciągu ostatnich 18 dni amerykańscy dyplomaci wykonali ponad 55 tys. telefonów i wysłali 33 tys. e-maili do obywateli USA w Afganistanie, dając im wiele możliwości opuszczenia kraju. Stwierdził też, że operacja ewakuacyjna była jednym z najtrudniejszych wyczynów w historii, choć przyznał, że "dziesiątki tysięcy" afgańskich współpracowników USA i innych narażonych na represje Afgańczyków pozostało w kraju. - Nasze zobowiązanie wobec nich nie ma terminu końcowego - powiedział Blinken, dodając, że USA będą wywierać presję na talibach, by pozwolili na emigrację afgańskich sojuszników Ameryki.
Amerykańskie przedstawicielstwo dyplomatyczne w Afganistanie poinformowało, że ambasada USA w Kabulu zawiesza swoją działalność. "Wraz z wycofaniem się personelu dyplomatycznego USA z Kabulu, będziemy pomagać amerykańskim obywatelom i ich rodzinom w Afganistanie z Ad-Dauhy w Katarze" - przekazano w komunikacie.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images