Andrea Prudente, Amerykanka, której na Malcie odmówiono przerwania zagrażającej jej zdrowiu i życiu ciąży, została przetransportowana na hiszpańską Majorkę - poinformował media jej partner. Bezpośrednio po wylądowaniu kobieta trafiła do miejscowego szpitala.
Kiedy 30-letnia Andrea Prudente i jej partner Jay Weeldreyer z Seattle przebywali na wakacjach na Malcie, będąca w 16. tygodniu ciąży kobieta zaczęła krwawić. Trafiła do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili, że łożysko jest częściowo odklejone i ciąża nie jest już możliwa do utrzymania. Serce dziecka nadal jednak biło, co w świetle maltańskiego prawa uniemożliwiało przerwanie ciąży. Jej kontynuacja zagrażała jednak zdrowiu, a nawet życiu Prudente. Lekarze podawali kobiecie antybiotyki, by zapobiec zakażeniu sepsą, co jednak nie wykluczało całkowicie ryzyka infekcji. Jako że aborcja na Malcie jest nielegalna, turystka usłyszała, iż płód zostanie usunięty tylko w przypadku "nieuchronnego zagrożenia" dla jej życia.
Dlatego Amerykanie zabiegali o lot ewakuacyjny do Wielkiej Brytanii, gdzie prawo zezwala na usunięcie ciąży. Maltańscy lekarze początkowo odmówili jednak wydania zaświadczenia o zdolności do odbycia podróży. Ostatecznie parze udało się wywalczyć zgodę na transport, jednak ciężarna i jej partner trafili nie na Wyspy, a do Hiszpanii. Transport do tego kraju zorganizowała obsługująca ich firma ubezpieczeniowa.
Andrea Prudente ewakuowana na Majorkę
W piątek 45-letni Weeldreyer przekazał zainteresowanym sprawą mediom, że w czwartkowy wieczór on oraz jego partnerka zostali przewiezieni na Majorkę. "W samolocie cały czas leżałam na noszach, starałam się pozostać spokojna i wyluzowana, nie wystawiać mojego ciała na żaden stres. Wiedzieliśmy jednak, że ryzyko pojawienia się krwotoku w trakcie lotu było wysokie. To było naprawdę straszne" - powiedziała cytowana przez portal Today Andrea Prudente.
Na pokładzie Amerykanom towarzyszył zespół medyków. Lot trwał ok. dwóch godzin. Od razu po wylądowaniu Prudente została przetransportowana do szpitala w mieście Palma de Mallorca. Tam przedstawiono jej dwie opcje: podanie pigułki zatrzymującej bicie serca płodu, a następnie innych leków doustnych, mających doprowadzić do usunięcia płodu z organizmu, lub operacyjne przerwanie ciąży. Prudente wybrała tabletki. Jak przekazała portalowi Today, pierwszą pigułkę podano jej w czwartek wieczorem. W sobotę rano doszło do kontrolowanego poronienia.
Amerykanka zdecydowała, że chce zobaczyć płód i potrzymać go przez chwilę w rękach. Para zabierze ciało nienarodzonej córki do Stanów Zjednoczonych, tam zorganizuje jej pogrzeb. "Ustaliliśmy już, w jaki sposób chcemy ją pochować" - poinformowała Prudente, która po zabiegu czuje się dobrze i została już wypisana ze szpitala. Obecnie wraz z partnerem odpoczywa na Majorce.
Zaostrzone prawo aborcyjne w USA, całkowity zakaz na Malcie
Gdy trwała akcja ratująca życie amerykańskiej turystki, w jej kraju zaostrzono prawo aborcyjne. Sąd Najwyższy zdecydował, że orzeczenie w sprawie Roe przeciwko Wade z 1973 roku, które ustanawiało powszechne prawo do dokonywania aborcji przed osiągnięciem przez płód przeżywalności, było błędną decyzją. Prawo aborcyjne na Malcie jest jeszcze bardziej restrykcyjne. Obowiązują tam najsurowsze przepisy w Europie w tym zakresie. Przerywanie ciąży w tym kraju jest całkowicie nielegalne, nawet jeśli wiadomo, że płód nie ma szans na przeżycie.
ZOBACZ TAKŻE: Watykan o wyroku Sądu Najwyższego USA w sprawie aborcji: mocne zaproszenie do refleksji
Źródło: Today
Źródło zdjęcia głównego: Jay Weeldreyer