94 dzieci, tylko 13 kamizelek

 
Z katastrofy "Bułgarii" zostaną wyciągnięte wnioski?TVN24

Po zatonięciu promu "Bułgaria" na Wołdze rosyjskie władze zarządziły kontrole stanu miejscowej rzecznej floty. Wyniki kontroli są druzgocące.

Już w ubiegłym tygodniu prokurator Władimir Tiulkow informował, że 90 proc. rzecznych statków pasażerskich w Rosji nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Był to jednak wynik kontroli tylko w europejskiej części Rosji. Teraz badania się pełniejsze i niemniej pesymistyczne.

Ponad 700 statków pasażerskich ma ponad 30 lat. Ich właściciele często dają dowód nieodpowiedzialności, jeśli chodzi o normy bezpieczeństwa rosyjska prokuratura generalna

Jak ustalili prokuratorzy, w czasie kontroli stwierdzono "rażące" naruszenia zasad bezpieczeństwa w transporcie rzecznym. Statki wycieczkowe są często przeładowane, nie mają dość sprzętu ratunkowego, a ich załogi nie są kompletne - napisali kontrolerzy. Podali przykład z rosyjskiego Dalekiego Wschodu, gdzie "94 wychowanków domu dziecka podróżowało statkiem, wyposażonym w 13 kamizelek ratunkowych".

Wyciągną wnioski?

Po zatonięciu 56-letniej "Bułgarii" uratowało się jedynie 79 pasażerów. Według pierwszych ustaleń, statek był przeładowany, miał awarię silnika i był w złym stanie technicznym. Po katastrofie, najpoważniejszej w Rosji w transporcie rzecznym od czasów radzieckich, premier Władimir Putin jako przyczyny wypadku wymienił: "nieodpowiedzialność, niefrasobliwość, chciwość i karygodne naruszenie standardów".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24