Zdaniem amerykańskiej prokuratury, 91-letni Litwin przez blisko 60 lat ukrywał swoją rolę w likwidacji powstania w warszawskim getcie 1943 r. Teraz grozi mu deportacja do Europy.
Sąd imigracyjny już zadecydował o deportacji Vladasa Zajanczkauskasa. Sędzia uznał, że Litwin był aktywnym członkiem jednostki utworzonej przez SS, która uczestniczyła w likwidacji getta. Teraz oskarżony, który wraz z żoną mieszka w Sutton w stanie Massachusetts, ma do 4 września czas na złożenie apelacji. - Jeśli skorzysta z tej możliwości i przegra, może minąć kolejny rok lub dwa zanim zostanie deportowany - oświadczył dyrektor biura ds. specjalnych dochodzeń ministerstwa sprawiedliwości USA Eli Rosenbaum.
Prokuratorzy uważają, że w 1950 roku, gdy Zajanczkauskas starał się o prawo pobytu w USA, zataił fakt służby w SS. Sąd odrzucił jego tłumaczenia, jakoby został siłą wcielony do niemieckiej armii i jedynie pracował w kantynie w hitlerowskim obozie pracy w Trawnikach na terytorium Polski. Litwin zaprzeczył, że przebywał w Warszawie wiosną 1943 roku, ale według sądu, podejrzany "odegrał dość aktywną rolę w prześladowaniu Żydów", a jego oddział "jest odpowiedzialny za gwałty, morderstwa i inne barbarzyńskie akty".
Jednak o ekstradycji nie wie nic Litwa: - Do Wilna nie dotarło żadne oficjalne pismo na temat deportacji Zajanczkauskasa. Wiadomo o tym jedynie z doniesień prasowych. Gdy oficjalne pismo dotrze, sprawą tą zajmie się przede wszystkim prokuratura - poinformowała rzeczniczka prasowa MSW Litwy Daiva Ulbinaite. - Możemy rozważyć wszczęcie dochodzenia wstępnego w sprawie domniemanych zbrodni wojennych, ale tylko, gdy Zajanczkauskas przyjedzie na Litwę i otrzymamy dokumenty od USA - powiedział z kolei Rimvydas Valentukeviczius z litewskiej Prokuratury Generalnej. - Na razie dysponujemy jedynie doniesieniami prasowymi - dodał.
Jaki los będzie czekał Zajanczkauskasa po powrocie do ojczyzny. Prawdopodobnie będzie przypominał historię Aleksandrasa Lileikisa - szefa kolaboranckiej służby bezpieczeństwa w powiecie wileńskim, który był oskarżony o udział w holokauście na i zmarł w 2000 roku, w trakcie procesu.
W 2006 roku wileński sąd okręgowy uznał za winnego innego Litwina, 85-letniego Algimantasa Dailide, który w czasie wojny pracował w Saugumie. Prokuratura oskarżała go o udział w aresztowaniu około 15 Żydów, ale ze względu na stan zdrowia żądała minimalnej kary - pięciu lat więzienia. Biorąc pod uwagę sędziwy wiek i fakt, że Dailide nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa, sąd nie wymierzył mu jednak kary.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24