Znana dziennikarka azerbejdżańskiej sekcji Radia Wolna Europa (Radio Azadliq) Chadidża Ismaiłowa, która pisała o korupcji, nadużyciach władzy i naruszeniach praw człowieka, została we wtorek skazana przez azerski sąd na 7,5 roku więzienia.
Zdaniem sądu w Baku 39-letnia Ismaiłowa jest winna defraudacji, nielegalnej działalności gospodarczej oraz dopuściła się oszustw podatkowych.
Prokuratorzy domagali się dla dziennikarki, która opisywała działania korupcyjne w rządzie oraz niejasne kontakty prezydenta Ilhama Alijewa i jego rodziny z biznesem, aż 9 lat więzienia.
"Więzień sumienia"
W ocenie Amnesty International (AI), która określiła dziennikarkę mianem "więźnia sumienia", wtorkowy wyrok ma charakter wyłącznie polityczny i ma na celu uniemożliwienie Ismaiłowej dalszego tropienia afer korupcyjnych z udziałem azerskich władz.
- Nie zgadzamy się z wyrokiem i zamierzamy złożyć odwołanie. Wyrok skazujący pozbawiony jest uzasadnienia - zapowiedział obrońca dziennikarki Fariz Kamazli.
Ismaiłowa została aresztowana przez władze w Baku w grudniu ubiegłego roku. W liście przemyconym z więzienia w połowie czerwca pisała, że elity kraju bogacą się dzięki korupcji, a zwykli ludzie "walczą o życie i wolność".
"Prawda jest taka, że w Azerbejdżanie trwa kryzys praw człowieka. Nigdy nie było gorzej. Gdy ci na górze nadal bogacą się dzięki korupcji, zwykli ludzie walczą o pracę, walczą o życie i walczą o wolność" - napisała dziennikarka.
"Prawdziwa" demokracja
Obrońcy praw człowieka zarzucają prezydentowi Ilhamowi Alijewowi tłumienie wolności słowa, prześladowanie dziennikarzy i więzienie opozycjonistów.
Jak zauważa agencja Reuters, mimo krytyki wielu demokratycznych państw Zachód o zabiega względy dawnej republiki radzieckiej, będącej alternatywą dla dostaw ropy i gazu z Rosji. Władze w Baku utrzymują, że ich kraj to prawdziwa demokracja.
Autor: pk//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: HRW