Wyładowany amunicją amerykański statek zawinął do niemieckiego portu Nordenham. 620 kontenerów z pociskami, bombami i rakietami trafiło do arsenału w Miesau. Według wojska USA to największy taki transport od ponad dwóch dekad.
- Chodzi o odstraszanie. Moglibyśmy mieć tutaj i tysiąc czołgów, ale bez amunicji nikogo by nie odstraszały. To kolejny przykład na to, jak USA są zaangażowane w bezpieczeństwo i stabilność w Europie - stwierdził generał Ben Hodges, dowódca US Army na Starym Kontynencie.
Największy transport od ponad dwóch dekad
Transport dotarł do niemieckiego portu 29 października, ale US Army poinformowała o tym dopiero teraz, już po tym, jak kontenery bezpiecznie trafiły do magazynów w Miesau. W tym niemieckim mieście położonym w Nadrenii-Palatynacie znajduje się główny arsenał wojsk amerykańskich w Europie. Tam trafiają transporty z USA i tam są rozdysponowane do mniejszych jednostek lub trzymane na czarną godzinę. Za operację przerzutu 620 kontenerów odpowiadał pułkownik Brad Culligan, dowódca 838. Batalionu Transportowego US Army. Nazwał ją"wyjątkową" i "specjalną" bo od "ponad dwóch dekad", czyli od końca zimnej wojny, nie było tak dużego transportu. Ze statku należącego do Military Sea Lift Command (organizacja wojska USA odpowiadająca za transport ładunków drogą morską, częściowo cywilna) kontenery przeładowano na platformy kolejowe, które bezpośrednio dojechały do arsenału. W czasie zimnej wojny takie transporty były czymś normalnym. W samym RFN stacjonowało kilkaset tysięcy żołnierzy USA i istniały liczne bazy oraz arsenały. Po zakończeniu zimnej wojny dokonała się drastyczna redukcja i w efekcie siły USA w Europie są obecnie cieniem samych siebie. Duże transporty amunicji są więc czymś rzeczywiście niecodziennym. Mogą być jednak coraz częstsze, bo Amerykanie znacznie zwiększyli intensywność ćwiczeń w Europie i zadeklarowali przysłanie dodatkowych oddziałów.
Autor: mk / Źródło: US Army, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Army