450 palestyńskich więźniów w zamian za jednego żołnierza, porwanego blisko trzy lata temu Gilada Szalita - jak wynika z doniesień anonimowych źródeł w Kairze, Izrael zgodził się na taką transakcję. W Egipcie trwają rozmowy pokojowe między Izraelem a Hamasem.
Gilad Szalit to młody izraelski żołnierz, który został porwany w 2006 roku w Strefie Gazy. Od jego uwolnienia Izrael uzależniał przyszłość pokoju na Bliskim Wschodzie. Hamas w zamian za wypuszczenie żołnierza żądał uwolnienia ponad 1400 Palestyńczyków. Jak do tej pory Tel Awiw nie chciał zgodzić się na takie rozwiązanie.
Przełom w negocjacjach
Wszystko wskazuje jednak na to, że w negocjacjach nastąpił przełom. Izrael zgodził się wypuścić 450 członków Hamasu, jednak żąda przy tym, żeby część z nich została deportowana za granicę. Reszta trafiłaby do Strefy Gazy, a nie na Zachodni Brzeg. Co na to Hamas? Jak wynika z informacji przekazanych przez informatorów, to radykalne palestyńskie ugrupowanie zgadza się na propozycje Tel Awiwu.
Rozmów nie było?
Anonimowe źródła informują, a Izrael milczy i nie chce komentować tych doniesień.
Z kolei rzecznik zbrojnego skrzydła Hamasu im zaprzeczył. Abu Obeida powiedział nawet, że rozmowy zostały zamrożone, a Hamas jest gotowy do negocjacji z każdym izraelskim rządem. Wczoraj Abu Obeida zaprzeczał, że do spotkania w Kairze w ogóle doszło.
Naciski z obu stron
Egipt próbuje przekonać Hamas, aby zawarł porozumienie jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego izraelskiego rządu, na którego czele stanie szef prawicowego Likudu Benjamin Netanjahu. Podobnie jest z drugą stroną. Rodzina porwanego Gilada Szalita, która ma poparcie dużej części społeczeństwa naciska na odchodzący rząd premiera Ehuda Olmerta, aby zrobił to samo. Kilka dni temu rodzice żołnierza nasilili kampanię na rzecz jego wypuszczenia i protestują przed rezydencją szefa rządu.
Źródło: IAR