Szef więzienia S-21 w Kambodży, gdzie tysiącami mordowano przeciwników reżimu Czerwonych Khmerów został skazany na 35 lat więzienia. Sąd uznał go winnym śmierci co najmniej 14 tys. osób.
67-letni Kaing Guek Eav, znany lepiej jako towarzysz Duch, został uznany winnym morderstwa, tortur i zbrodni przeciwko ludzkości.
Oskarżenie żądało dla niego 40 lat więzienia, Ostatecznie skończyło się na 35, ale odsiedzi on za kratkami zaledwie 19 lat - bo sąd wliczył w początek kary dotychczasowe, 16-letnie przetrzymywanie go w więzieniu przez władze.
Przyznał się do winy
Duch Kierował katownią S-21 - Tuol Sleng - w Phnom Penh, w której zginęło co najmniej 16 tys. przeciwników Czerwonych Khmerów. Po obaleniu reżimu ukrywał się, pracując jako nauczyciel matematyki. W 1999 roku został przypadkowo rozpoznany w wiejskiej szkole przez brytyjskiego dziennikarza.
Podczas procesu Duch przyznał się do winy. Kaing jest jedynym z byłych przywódców Czerwonych Khmerów, który uznał swoją odpowiedzialność. Jego skruchę przypisuje się przejściu zbrodniarza na chrześcijaństwo.
Krwawi Czerwoni Khmerzy
Czerwoni Khmerzy pod wodzą Pol Pota opanowali Kambodżę w 1975 roku. Mieszkańców miast wypędzili na wieś, a kraj zamienili w wielki obóz koncentracyjny. Ofiarą represji padła niemal cała inteligencja.
Do 1979 roku, kiedy do Kambodży wkroczyły wietnamskie wojska, z głodu, chorób, wycieńczenia i w wyniku zbrodni Czerwonych Khmerów zginęła jedna czwarta ludności. Zwłoki co najmniej 1,7 mln ludzi spoczęły na "polach śmierci".
Źródło: Reuters