Rosyjscy śledczy oficjalnie zakończyli dochodzenie w sprawie katastrofy samolotu linii UTair w kwietniu minionego roku. Potwierdzono wstępne ustalenia. Według MAK, katastrofie, w której zginęło 31 osób, winni są piloci i mechanicy, którzy podjęli złą decyzję i zrezygnowali z odladzania maszyny.
Do tragedii doszło na lotnisku w Tumaniu na Syberii. Francuski samolot ATR-72 rozbił się tuż po starcie. Zginęło 31 osób z 43 obecnych na pokładzie. Wstępne informacje podawane w dniach po katastrofie wskazywały na winę załogi.
Zła decyzja
Jak podał we wtorek MAK, w dniu katastrofy na lotnisku była temperatura około zera stopni i okresowo padał marznący deszcz lub deszcz ze śniegiem. Na skrzydłach i sterach ATR-72 zebrała się więc warstwa lodu, która powinna zostać usunięta przed lotem.
Czarna skrzynka nagrała jednak, że chwilę przed startem do kabiny wszedł mechanik i powiedział pilotom, iż "samolot jest czysty". Kapitan odparł, że wobec tego rezygnuje z odladzania i "startuje tak, jak jest". Według raportu, załoga dopiero podczas kołowania zorientowała się, że prawdopodobnie na maszynie osadził się lód.
Za duży balast
Pomimo tego wystartowali. Po schowaniu klap, które dają dodatkową powierzchnię nośną i ułatwiają samolotowi utrzymanie się w powietrzu kosztem prędkości, piloci zaczęli tracić kontrolę. Na wysokości 210 metrów samolot najpierw ostro przechylił się w prawo, potem w lewo i przechylony o ponad 50 stopni uderzył w ziemię.
Według śledczych, zgromadzony na skrzydłach i sterach lód uniemożliwił sterowanie oraz zaburzył opływ powietrza, co doprowadziło do utraty siły nośnej.
Za winnych uznano załogę, która źle oceniła sytuację i podjęła szereg niewłaściwych decyzji, które doprowadziły do katastrofy. Skrytykowano też organizację pracy załóg i obsługi naziemnej linii UTair. Zwrócono zwłaszcza uwagę na potencjalne przemęczenie załogi i brak odpowiedniego odpoczynku.
Autor: mk/tr/zp / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Konstantin Nikiforov