Co najmniej 24 osoby zginęły w katastrofie lotniczej w Brazylii. Podczas ulewnego deszczu samolot Embraer próbował wodować na rzece Manacapuru w brazylijskiej Amazonii. 4 osoby zdołały się uratować, dopływając do brzegu po otwarciu wyjścia awaryjnego.
Według ich relacji, w trakcie lotu przestał działać jeden z dwóch silników.
Samolot należał do towarzystwa Manaus Taxi Aereo, wykonującego loty na zlecenie. Jego dyrektor Fernando Bezerra poinformował, iż większość ofiar to członkowie jednej rodziny, lecący do Manaus na przyjęcie urodzinowe z odległego o około 300 kilometrów miasta Coari. Ponadto na pokładzie byli przyjaciele świętującej rodziny i dwaj piloci.
9-letnie dziecko uszło z życiem
Nurkowie na miejscu katastrofy odnaleźli ciała 24 osób, w tym ośmiu mężczyzn, dziewięciu kobiet i siedmiorga dzieci. Wśród czworga uratowanych jest 9-letnie dziecko; nikt z nich nie doznał poważniejszych obrażeń.
Maszyna wodowała około 80 kilometrów na południowy zachód od Manaus. Obaj jej piloci zginęli.
Mogło lecieć więcej dzieci
Na razie nie wiadomo, ile dokładnie osób znajdowało się w samolocie, przeznaczonym do przewożenia najwyżej 21 pasażerów. Według dokumentów, wynajęto go na przelot 20 ludzi, ale niektórych dzieci mogło nie być na liście.
Służby ratownicze kontynuują poszukiwania po doniesieniu jednego ze świadków, iż widział podobny do ludzkiego ciała obiekt, unoszony prądem wody.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ATPN