10 zaskakujących rzeczy o lądowaniu w Normandii. Od Star Trek po pidżamy

Ubrany po "myśliwskiemu" dowódca brytyjskiego oddziału komandosów brodzi w centrum zdjęciaCrown Copyright

70 lat temu tysiące żołnierzy alianckich ruszyło do ataku na plaże Normandii, otwierając ponownie zachodni front w wojnie z III Rzeszą. Operacja "Overlord" była olbrzymim przedsięwzięciem i w sposób nieunikniony przydarzyło się podczas niej, lub podczas przygotowań, sporo rzeczy niecodziennych. 10 z nich zestawił dziennik "Daily Telegraph".

1. Star Trek a Normandia

Podczas lądowania na francuskim brzegu porucznik James Doohan z brytyjskiego oddziału Winipeg Rifles został postrzelony w klatkę piersiową i dłoń. Pierwszy pocisk został zatrzymany przez srebrną papierośnicę, która tym samym najpewniej uratowała mężczyźnie życie. W drugim przypadku Doohan nie miał tyle szczęścia. Kula urwała mu palec.

Raniony 6 czerwca 1944 r. żołnierz jest znany fanom serialu Star Trek jako Scottie. Żołnierz został aktorem. W serialu można dostrzec, jak w większości scen ukrywa dłoń pozbawioną jednego palca.

2. Gargantuiczny pech

Słynny fotograf wojenny Robert Capa lądował z żołnierzami drugiej fali na plaży Omaha. Ich poprzednicy z pierwszej fali ponieśli najcięższe straty z atakujących wojsk. W chaosie i wśród stosów ciał Capa wykonał łącznie 106 zdjęć, zmieniając film w aparacie brodząc w wodzie pod ostrzałem.

Gdyby nie 16-letni asystent w ciemni magazynu "Life" w Londynie, ujęcia zrobione przez fotoreportera byłby bezcennym dokumentem historycznym. Niestety młody Dennis Banks przez pomyłkę zniszczył oba filmy prawie całkowicie. Ocalało jedynie 11 klatek, które nazywane są "Wspaniałą Jedenastką".

3. Skuteczna zmyłka

Zachowanie w tajemnicy planu lądowania w Normandii było jednym z kluczy do powodzenia operacji. Wywiad i kontrwywiad aliantów robił wszystko, aby Niemcy nie wiedzieli, czego się spodziewać. Istotną rolę odegrał Juan Pujol, podwójny agent zwerbowany przez MI5. Mężczyzna skutecznie zwodził niemiecki wywiad, Abwehrę, dostarczając informacji, według których alianci "na pewno" mieli lądować w innym miesiącu niż czerwcu.

Niemcy tak bardzo wierzyli Pujolowi, iż nagrodzili go Krzyżem Żelaznym. Według legendy, podwójny agent poprosił o wysłanie go na jego adres w podlondyńskim Hendon.

4. Literaci na froncie

W lądowaniu w Normandii brało udział co najmniej dwóch wybitnych pisarzy. J.D. Salinger atakował plażę Omaha z upchanymi do plecaka sześcioma rozdziałami swojej nieukończonej powieści "Buszujący w Zbożu". Po drugiej stronie kanału w szpitalu wojskowym w hrabstwie Devon dochodził do siebie komandos Evelyn Waugh. Lecząc uraz nogi doznany podczas treningu skoku ze spadochronem mężczyzna czerwcowym popołudniem skończył ostatni rozdział swojej noweli Powrót do Brideshead.

5. Zabawki w służbie wojny

Wielka ścienna mapa umieszczona w głównym sztabie zawiadującego wojskami alianckimi gen. Eisenhowera została wykonana przez małego producenta zabawek Chad Valley. Nie była to zwykła papierowa plansza z obrazem kanału La Manche, ale w pewnym stopniu "interaktywne" dzieło sztuki.

Zaznaczono na niej między innymi trasy marszu różnych konwojów inwazyjnych, które można było dowolnie modyfikować i okraszać ruchomymi figurkami reprezentującymi zespoły okrętów czy oddziały wojsk. Wszystko przypomina wielką planszę do zaawansowanej gry w statki, tylko o rozmiarach około 5x5 metrów.

6. Styl na myśliwego

Dowódca lądującej na plaży Sword Pierwszej Brygady Specjalnej (ówcześni brytyjscy komandosi) był ekscentryczną figurą, mało poważającą przepisy mundurowe. Lord Lovat brodził ku brzegowi w oryginalnym stroju. Pod przepisową kurtką miał biały sweter, na nogach swoje ulubione buty myśliwskie, a oprócz broni dzierżył specjalną laskę wykorzystywaną podczas łowienia łososi.

Kiedy w latach 60-tych pracował jako doradca wojskowy podczas kręcenia filmu "Najdłuższy Dzień" o lądowaniu w Normandii, zdrzemnął się na planie w taksówce. Kiedy się obudził, stwierdził że pojazd otaczają mężczyźni ubrani w niemieckie mundury. Jak przystało na emerytowanego komandosa, wyskoczył przez okno z samochodu i chciał uciekać.

7. Ważkie sprawy

Kiedy w Normandii walczyli i ginęli alianccy żołnierze, 6 czerwca rano zebrała się Izba Gmin, czyli brytyjski odpowiednik polskiego Sejmu. Wydawałoby się, że największa operacja desantowa w historii zdominuje dzień obrad. Wręcz przeciwnie. Brytyjscy politycy debatowali między innymi nad tym, czy osoby sprzątające biura powinny nadal być nazywane "charladies".

8. Jenieckie zakłady

Już tego samego dnia o lądowaniu w Normandii dowiedzieli się alianccy żołnierze osadzeni w słynnym obozie jenieckim Colditz. Usłyszeli o tym w swoim ukrytym radiu. Jeden z żołnierzy, Cenek Chaloupka, postanowił się założyć, że do świąt "będzie po sprawie". Jeśli jednak wojna nie będzie wygrana do tego czasu, to będzie biegał nago po dziedzińcu zamku, w którym umieszczono obóz. Jak powiedział, tak zrobił. W wigilię Bożego Narodzenia '44 nagi mężczyzna biegał po śniegu przy temperaturze -7 st. C.

9. Dodatkowe zabezpieczenia

Lądujący w Normandii żołnierze masowo "ulepszali" w ostatnich chwilach swoje oporządzenie, stosując różne nieregulaminowe rozwiązania, które miały im pomóc w możliwie komfortowym zejściu na francuski brzeg. Między innymi wielu piechurów brodziło w wodzie z pidżamami ukrytymi pod mundurami. Dodatkowa warstwa miękkiego materiału miała ich uchronić przed otarciami od plecaka.

10. Brytyjski styl

Dowódca brytyjskich wojsk inwazyjnych, gen. Montgomery, był postacią bardzo barwną. Przez jednych uwielbianych za skuteczność, przez innych nienawidzony za arogancję. Na pewno był na wskroś brytyjski. Wpis w jego dzienniku z szóstego czerwca brzmiał: Najechałem Normandię. Wypłynąłem z Portsmouth o 10.30. ("Najechałem", właśnie między innymi z powodu swojego braku skromności Montgomery miał wielu wrogów - red.)

Autor: mk//tka / Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: Crown Copyright

Raporty: