Aparatura podtrzymująca życie 10-miesięcznego Charlie'ego Garda ma zostać w piątek wyłączona po tym, jak jego rodzice przegrali ostatni etap sądowej batalii. Informując o tym, w czwartek rodzice wydali poruszające oświadczenie, w którym piszą o "ostatnich cennych chwilach", jakie spędzają z synkiem. Charlie cierpi na rzadkie schorzenie genetyczne. Lekarze nie widzieli szans na skuteczną terapię.
W oświadczeniu opublikowanym w czwartek na Facebooku 32-letni Chris Gard i 31-letnia Connie Yates z Bedfont w zachodnim Londynie napisali: "Nasze serca są złamane podczas tych ostatnich cennych godzin, jakie spędzamy z naszym chłopczykiem".
Nawiązując do przegranej batalii sądowej o dalsze podtrzymywanie życia i do tego, że o terminie odłączenia aparatury zostali poinformowani przez szpital, dodali: "Nie pozwolono nam wybrać, czy nasz syn ma żyć i nie pozwolono nam wybrać, kiedy i gdzie Charlie umrze".
Zebrali 1,4 miliona funtów
Charlie, który urodził się 4 sierpnia 2016 roku, cierpi na rzadką formę choroby mitochondrialnej, powodującej osłabienie mięśni i uszkodzenie mózgu. Rodzice chłopca cztery miesiące temu rozpoczęli w internecie zbiórkę funduszy na leczenie synka w Stanach Zjednoczonych. Zgromadzili w ten sposób prawie 1,4 mln funtów. Jednak lekarze ze szpitala dziecięcego Great Ormond Street Hospital for Children w Londynie, gdzie przebywa chłopczyk, orzekli, że w tym przypadku terapia eksperymentalna nie pomoże.
"Charlie umrze jutro, wiedząc, że był kochany przez tysiące ludzi... dziękujemy wam wszystkim za wsparcie!" - napisali w czwartkowym oświadczeniu rodzice chłopca, zwracając się do ludzi, którzy odpowiedzieli na apel o pomoc.
Gard i Yates walczyli o nieodłączanie aparatury we wszystkich instancjach sądów brytyjskich, ale bezskutecznie. Sądy stawały po stronie lekarzy ze szpitala Great Ormond Street, którzy argumentowali, że trzeba pozwolić dziecku "umrzeć z godnością".
Rodzice skierowali następnie swą sprawę przed Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Jednak we wtorek trybunał oddalił ich wniosek.
"Koniec trudnego procesu"
W oświadczeniu wydanym przez szpital napisano, że myśli lekarzy są teraz z rodzicami Charlie'ego, a decyzja ETPC "kładzie koniec trudnemu procesowi".
Sprawa wzbudziła wielkie kontrowersje na Wyspach Brytyjskich. Pod hasłem "Save Charlie's Life" (ocalcie życie Charlie'ego) protestowali przeciwnicy decyzji podejmowanych przez lekarzy i sądy.
Autor: rzw / Źródło: news.sky.com,dailymail.co.uk,Facebook/Charlie's army