Utonięcie było przyczyną śmierci 30-latka, którego zwłoki wyłowiono z rzeki Stobnica w Żyznowie (woj. podkarpackie).
Ciało 30-latka wyłowiono z rzeki Stobnica w Żyznowie w niedzielę (19 listopada) około godziny 15. Decyzją prokuratora zwłoki mężczyzny zostały zabezpieczone do badań. Znane są już wstępne wyniki sekcji zwłok.
- Bezpośrednią przyczyną śmierci tego mężczyzny było utonięcie - przekazał nam Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Jak dodał, biegli badający ciało wstępne wykluczyli, aby do śmierci 30-latka przyczyniły się inne osoby. - Najprawdopodobniej mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem - przekazał Ciechanowski w rozmowie z tvn24.pl.
Podczas sekcji zostały pobrane próbki w celu ustalenia, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających – jeśli tak, to w jakim stężeniu.
Trwają przesłuchania świadków, prokuratura ustala wszystkie okoliczności zdarzenia.
Czytaj też: Jakub Opoń nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań
30-latek zaginął w nocy z piątku na sobotę (17/18 listopada). Jak ustalili śledczy, tego wieczoru spotkał się ze znajomymi. Około godziny 1 w nocy odwieźli go autem pod dom, młody mężczyzna do domu jednak nie dotarł. Od tego czasu miał się już z nikim nie kontaktować, a jego telefon nie odpowiadał.
Wcześniej tego dnia był na treningu. 30-latek był siatkarzem, reprezentował klub AVIA Solar Sędziszów Małopolski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock