Miał być "Maraton filmowy" na Halloween z klasykami kina w nowym centrum kultury, ale nie będzie, bo parafianom i jednemu z duchownych nie spodobał się pomysł zorganizowania pokazu "filmów grozy" na klasztornym wzgórzu, gdzie przed laty urzędowali zakonnicy. - Chcieliśmy pokazać dobre kino, a przez niektórych zostaliśmy prawie posądzeni o promowanie motywów satanistycznych - mówi nam Edward Mąka, organizator wydarzenia. Pokaz odwołał po telefonie od duchownego, który - jak twierdzi w rozmowie z tvn24.pl - głos w sprawie zabrał na prośbę "oburzonych pokazem" parafian.
Organizatorem "Maratonu filmowego" był Niedorzeczny Dyskusyjny Klub Filmowy oraz Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Zagórzu. Pokaz miał się odbyć we wtorek, 31 października o godzinie 17, w miejscowym Centrum Kultury "Foresterium". W planie była emisja trzech kultowych filmów: "Nieustraszeni pogromcy wampirów" z 1967 roku w reżyserii Romana Polańskiego, "Demoniczny Golibroda z Fleet Street" z 2007 roku w reżyserii Tima Burtona oraz kultowe "Lśnienie" z 1980 roku w reżyserii Stanleya Kubricka z genialną rolą Jacka Nicholsona.
Wstęp na wydarzenie był bezpłatny, aby zasiąść na widowni, wystarczyło odebrać z zagórskiego domu kultury darmową wejściówkę. Na plakacie organizatorzy zaznaczyli, że wydarzenie skierowane jest do osób, które ukończyły 18 lat.
Wejściówki na wydarzenie - a było ich 50 - "rozeszły się" w ekspresowym tempie.
Filmowy seans odwołany
W niedzielę na stronie Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Zagórzu pojawił się lakoniczny komunikat, że maraton filmowy nie odbędzie się. "Z przykrością informujemy, że Maraton filmowy 31.10.2023 r. zostaje odwołany. Przepraszamy za zaistniałą sytuację" - czytamy w ogłoszeniu.
"To chyba jakiś żart" - skomentowała jedna z osób.
"Chcieliśmy zrobić coś fajnego, wyszło, jak wyszło"
- Chcieliśmy zrobić coś nowego, fajnego dla ludzi, wyciągnąć ich z domu, a przy okazji promować dobre kino i nowe miejsce na kulturalnej mapie Zagórza. W Centrum Kultury Foresterium mamy profesjonalną salę kinową z projektorem 4K i świetnym nagłośnieniem. Chcieliśmy zaprezentować to miejsce ludziom, wspólnie spędzić czas, a wyszło, jak wyszło - komentuje w rozmowie z portalem tvn24.pl Edward Mąka, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Zagórzu (MGOKiS), który był organizatorem wydarzenia.
Dodaje, że właściwie od samego początku, kiedy w mediach społecznościowych i na lokalnych portalach informacyjnych pojawiła się informacja o pokazie filmów, o wydarzeniu zrobiło się głośno, a sama idea zorganizowania pokazu horrorów na klasztornym wzgórzu zyskała zarówno zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników.
- Jedni chwalili nasz pomysł, cieszyli się, że coś nowego się dzieje i zgłaszali chęć wzięcia udziału w pokazie, inni krytykowali nas za wybór miejsca, twierdząc, że nie wypada robić pokazu horrorów w ruinach klasztoru - miejscu wiecznego spoczynku zakonników. Brałem pod uwagę, że głosy płynące z różnych środowisk mogą być różne, ale nie spodziewałem się, że pokaz filmów wywoła aż takie zamieszanie i podzieli nasze społeczeństwo - przyznaje nasz rozmówca.
Zadzwonił ksiądz. Miał zażądać odwołania pokazu na klasztornym wzgórzu
W niedzielę po południu do dyrektora MGOKiS zadzwonił ksiądz jednej z parafii z gminy Zagórz, który ze względu na lokalizację wydarzenia - ruiny dawnego klasztoru - miał zażądać odwołania pokazu filmów. - W zaistniałej sytuacji podjąłem trudną decyzję o rezygnacji z filmowego maratonu - mówi nam Edward Mąka.
I wyjaśnia: - Chcieliśmy pokazać dobre kino, a przez niektórych zostaliśmy prawie posądzeni o promowanie motywów satanistycznych. Usłyszeliśmy, że pod płaszczykiem pokazu chcemy ludziom coś innego "wcisnąć". Nam chodziło głównie o promocję miejsca i dobrą zabawę, a wrzucono się nas do worka z czymś nieciekawym, nieładnym i mocno kontrowersyjnym. Nie takie były nasze intencje.
Edward Mąka podkreśla, że filmy, które miały zostać wyświetlone w ramach pokazu, zostały "specjalnie wyselekcjonowane i przeanalizowane pod kątem ich treści". - Sama klasyka kina. Były to oczywiście horrory, no bo taki jest czas i o to też nam chodziło, aby w tym duchu zrobić projekcje. W filmach nie ma scen, które można uznać za nieprzyzwoite czy gorszące - kontynuuje, dodając, że seans skierowany był wyłącznie do osób dorosłych, które ukończyły 18 lat.
Sprzeciw duchownego miał też wzbudzić "halloweenowy" kontekst wydarzenia.
- Nie chcąc dzielić społeczeństwa, niepotrzebnie budować napięć społecznych po jednej czy drugiej stronie, uznaliśmy, że w przyszłości skorygujemy formę promocji tego typu wydarzeń, tak żeby ludzie dyskutowali o walorach artystycznych filmów, a nie de facto o ich promocyjnej otoczce - podsumowuje w rozmowie z tvn24.pl Edward Mąka.
Nadal będą puszczać filmy, ale popracują nad promocją
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Zagórzu podlega pod Urząd Miasta i Gminy Zagórz. Burmistrz Ernest Nowak w rozmowie z tvn24.pl zaznacza, aby decyzji o odwołaniu wydarzenia "nie interpretować jako rezygnacji z działalności na rzecz popularyzacji różnych gatunków sztuki filmowej".
- Wychodząc z założenia, iż kultura, zwłaszcza ta tworzona za środki publiczne, ma łączyć ludzi i powodować pozytywne emocje, postaramy się wypracować takie rozwiązania, aby przedmiotem społecznej oceny naszej oferty kulturalnej była jej treść, a nie forma czy kontekst działań promocyjnych poszczególnych wydarzeń - zapowiedział burmistrz.
Na pytanie o to, czy telefon od duchownego, który odebrał w niedzielę po południu, miał wpływ na decyzję o odwołaniu pokazu filmów, burmistrz odpowiedział: - Miałem kilka sygnałów już w sobotę, które przekazałem dyrektorowi. To organizator wydarzenia, w tym przypadku dyrektor, ma pełną autonomię do podejmowania decyzji i w tym przypadku również tak było.
Duchowny: Tak, dzwoniłem. Swoje zdanie powiedziałem
Duchowny, o którym mowa, pełni posługę w jednej z parafii w gminie Zagórz. W rozmowie z tvn24.pl zastrzegł, że "nie życzy sobie" podawania jego danych, funkcji ani nazwy parafii, z którą jest związany. Straszył pozwaniem do sądu.
Potwierdził, że w niedzielę po południu wykonał telefon do dyrektora Mąki, ale - jak zastrzegł - zrobił to "na prośbę parafian", którzy tego dnia po mszach mieli do niego przyjść i poinformować, że są "mocno zaniepokojeni" pokazem filmów na klasztornym wzgórzu. - Przekazałem to, co od nich usłyszałem, nie odnosząc się do szczegółów - zapewnia duchowny.
Dopytywany o to, czy próbował w jakikolwiek sposób wpłynąć na organizatora pokazu filmów, aby ten odwołał wydarzenie, zaprzeczył, ale przyznał, że "swoje zdanie powiedział".
Dodał, że miejscowi ludzie byli "zbulwersowani i oburzeni" pokazem. - Nie tylko w naszej parafii. Mam sygnały z innych, że sytuacja była tam analogiczna - powiedział, powołując się na "swoje ustalenia". Dyrektor Mąka pytany przez nas o to, ilu duchownych dzwoniło do niego w sprawie pokazu, odpowiedział, że jeden.
W rozmowie z nami duchowny wyjaśnił też, dlaczego - jego zdaniem - pokaz filmowy na klasztornym wzgórzu to "zły pomysł". - Powody są dwa. Pierwszy to termin, który zarezerwowany jest pamięci o zmarłych i wspominaniu wszystkich świętych. Czy rzeczywiście ludzie, którzy tych dni - no nie szanują chyba - muszą sobie w tym czasie organizować imprezy zastępcze? Drugim powodem jest miejsce, bo to, co ktoś sobie ogląda prywatnie w domu, to jest jego sprawa, a tutaj mamy do czynienia z imprezą, która w jakiś sposób jednak nadaje ton życiu społeczności - wyjaśnił.
I dodał: - Te dni, które nadchodzą, to jest wspominanie zmarłych, dobra, które od nich otrzymaliśmy. Nasza tradycja to jest modlitwa, a tutaj miało być zaburzenie tego.
O Halloween ksiądz sporo mówił także podczas niedzielnych mszy, ale w rozmowie z nami zaprzeczył, aby poruszał wątek pokazu filmów organizowanych przez Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Zagórzu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Kuczma/Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Zagórzu