Sąd Okręgowy w Rzeszowie (woj. podkarpackie) skazał na dożywocie 44-letniego Arkadiusza M. za zabójstwo swojej partnerki Moniki R. Mężczyzna zadał kobiecie kilkanaście ciosów nożem, jeden z nich przebił serce. Jak ustalili śledczy, motywem zbrodni była zazdrość. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, po rozpoczęciu rozprawy oskarżony złożył trzy wnioski, w tym dotyczący zasądzenia zadośćuczynienia rodzinie zmarłej Moniki R. przez potrącanie mu połowy wynagrodzenia pochodzącego z pracy zarobkowej w zakładzie karnym. Taką samą deklarację Arkadiusz M. złożył już na rozprawie rozpoczynającej proces w lutym 2023 r. Teraz podtrzymał to w formie pisemnej, składając odpowiedni wniosek przed sądem, oraz w ostatnim słowie.
Po zamknięciu przewodu sądowego rozpoczęły się mowy stron. Prokurator wniósł o karę dożywotniego więzienia, wskazując, że w czynie oskarżonego nie można dopatrzyć się okoliczności łagodzących. Obrona zaś wniosła o łagodny wymiar kary, wskazując, że działał on w trakcie silnego wzburzenia. Ponadto wyraził skruchę i zgłosił chęć zadośćuczynienia.
Twierdzi, że nie chciał zabić
Sam oskarżony po raz kolejny przeprosił rodzinę Moniki R., mówił, że nie chciał jej zabić. Zwracając się do sądu poprosił, że "jeżeli sąd widzi dla niego jeszcze jakąś szansę, to chciałby spędzić starość na wolności".
Rzeszowska prokuratura oskarżyła Arkadiusza M. łącznie o trzy przestępstwa. Oprócz zabójstwa swojej partnerki zarzuciła mu także zabór samochodu należącego do pokrzywdzonej w celu krótkotrwałego użycia i porzucenie uszkodzonego pojazdu oraz prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości, mimo odebranego prawa jazdy.
Według oskarżenia Arkadiusz M. zarzucanych czynów dopuścił się w warunkach recydywy.
Prokuratura: zazdrość motywem zbrodni
Jak ustalono w śledztwie, Arkadiusz M. i Monika R. byli ze sobą w nieformalnym związku, jednak kobieta nie chciała kontynuować tej znajomości, ponieważ oskarżony nadużywał alkoholu.
Do zabójstwa doszło 10 grudnia 2021 roku wczesnym rankiem. Jak ustalili śledczy, około godziny 5.30 Arkadiusz M. poszedł do mieszkania 47-letniej Moniki R. Tam doszło pomiędzy nimi do awantury. Kobieta uciekła z mieszkania i wybiegła z bloku. Mężczyzna - jak relacjonowali śledczy - dogonił ją i zadał jej 12 ciosów kuchennym nożem. - Jeden z ciosów wymierzonych w klatkę piersiową kobiety przebił serce, co skutkowało masywnym krwotokiem i w efekcie jej zgonem - informował wówczas Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Sąsiedzi, którzy usłyszeli wołanie kobiety o pomoc, wezwali na miejsce policję i pogotowie. Lekarze próbowali ratować ranną, ale nie udało się przywrócić czynności życiowych. Nóż, którym sprawca zadał jej ciosy, został znaleziony przez policjantów niedaleko ciała kobiety.
Jak informowali śledczy, ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że zabójstwo pokrzywdzonej było wcześniej zaplanowane, a motywem działania oskarżonego była zazdrość.
Policyjna obława za sprawcą
M. uciekł z miejsca zdarzenia ukradzionym samochodem. Po drodze spowodował dwie kolizje. Najpierw wjechał w inny samochód, nie zatrzymał się i uciekał dalej. Niedługo po tym wjechał w ogrodzenie jednej z posesji przy ulicy Wadowickiej w Rzeszowie, tam porzucił samochód i uciekał dalej pieszo.
Na miejsce zostali skierowani policjanci z psem tropiącym. Około godziny 9 mężczyzna został zatrzymany przez mundurowych na ulicy Krakowskiej.
Arkadiusz M. przyznał się zarówno przed sądem, jak i w śledztwie, do zabójstwa i zaboru auta, ale nie podtrzymał wyjaśnień, złożonych w prokuraturze. Jak mówił, był w szoku, a w czasie przesłuchania więcej mówił prokurator i policjant, a nie on sam.
Sprawca był wcześniej karany
Mężczyzna od 11 grudnia 2021 roku decyzją sądu przebywa w areszcie.
Oskarżony w przeszłości był już wielokrotnie karany, w tym za: przestępstwa przeciwko zdrowiu, wolności seksualnej i obyczajności, mieniu, a także bezpieczeństwu w komunikacji. Odbywał też karę paroletniego pozbawienia wolności. Zakład karny opuścił w lutym 2021 roku. Wszystkich zarzuconych mu w śledztwie czynów dopuścił się w warunkach recydywy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Rzeszów