Ruszył proces 38-letniego Artura R. oskarżonego o zabójstwo więziennej psycholożki w zakładzie karnym w Rzeszowie. Jak podkreśla prokuratura, mężczyzna działał ze szczególnym okrucieństwem i z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Niedawno został nieprawomocnie skazany na 20 lat pozbawienia wolności za trzy brutalne gwałty. Teraz grozi mu dożywocie.
Proces ruszył w czwartek (9 listopada) w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Artur K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zapewnił, że nie chciał nikogo zabić. Zadeklarował składanie wyjaśnień i odpowiadanie na pytania sądu, prokuratora i obrony.
Sąd wyłączył jawność w części procesu dotyczącej m.in. wyjaśnień oskarżonego, przesłuchania biegłych z zakresu psychologii i seksuologii. Taką decyzję podjęto m.in. ze względu na to, że - jak wyjaśnił przewodniczący składu orzekającego sędzia Andrzej Borek - w wypowiedziach mogą pojawić się drastyczne opisy.
Artur R. został z aresztu na proces dowieziony w policyjnej eskorcie. Ręce i nogi miał skute kajdankami
Zadał kilka ciosów nożyczkami, kobieta nie przeżyła
Artur R. zaatakował kobietę 22 lutego 2022 roku w trakcie konsultacji psychologicznej, w pokoju, w którym odbywały się standardowe rozmowy z osadzonymi. W gabinecie ofiara przebywała z oskarżonym sam na sam. Artur R. najpierw uderzył kobietę pięściami w twarz, a później nożyczkami zabranymi z biurka zadał jej osiem ciosów w szyję i twarz.
Kobieta nie przeżyła ataku.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Artura R. o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna ma także postawiony zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego i bezprawnego pozbawienia wolności połączonego ze szczególnym udręczeniem.
Za te przestępstwa mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, albo 25 lat więzienia lub dożywocie.
Odpowie też za gwałt i naruszenie intymności seksualnej
Artur R. w tym samym procesie odpowie też za gwałt i naruszenie intymności seksualnej kobiety poznanej za pośrednictwem serwisu zawierającego ogłoszenia towarzyskie i anonse erotyczne. Tę sprawę dołączono do aktu oskarżenia dotyczącego zabójstwa psycholożki.
Według ustaleń prokuratury mężczyzna miał używać w stosunku do pokrzywdzonej przemocy i ją zgwałcić, grożąc pozbawieniem jej życia. Nagrał też telefonem komórkowym, bez zgody kobiety, jej nagi wizerunek w trakcie czynności seksualnej.
W trakcie śledztwa R. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odnośnie do zarzutu zabójstwa psycholożki złożył wyjaśnienia, natomiast odnośnie do zarzutu gwałtu i kierowania gróźb karalnych odmówił składania wyjaśnień.
Czytaj też: Psycholożka zabita w zakładzie karnym. "Najbardziej bulwersujący" protokół Służby Więziennej
Biegli: jest poczytalny i niebezpieczny dla otoczenia
Artur R. został przebadany przez biegłych, którzy uznali, że w chwili popełniania czynu był poczytalny i że może uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i stawać przed sądem oraz że może odbywać karę pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego.
Biegli wskazali jednocześnie, że R. jest bardzo niebezpieczny dla otoczenia i jego przebywanie na wolności grozi poważnym zagrożeniem dla ludzi. Uznali też, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że popełni on ponownie przestępstwo.
Natomiast biegły z zakresu seksuologii stwierdził u mężczyzny dewiacje seksualne w postaci jednej z odmian sadyzmu, która polega na osiąganiu rozkoszy przez gwałt na partnerach seksualnych.
Skazany za gwałty na 20 lat więzienia
Artur R. już odpowiadał przed sądem za gwałty. Pod koniec lipca 2023 roku został nieprawomocnie skazany na 20 lat więzienia za zgwałcenie trzech kobiet i usiłowanie gwałtu jednej. Umawiał się z kobietami w celach towarzyskich, a potem je bił, podduszał, groził śmiercią, okradał z pieniędzy i bielizny, którą traktował jak trofeum.
Jedną z kobiet zaczepił na ulicy i pytając o drogę, zwabił do swojego samochodu. Uniemożliwiając jej opuszczenie auta, wywiózł ją do jednej z podrzeszowskich miejscowości i tam zgwałcił, a później odwiózł do Rzeszowa.
Właśnie w związku ze sprawą tych gwałtów przebywał w areszcie, gdy zaatakował więzienną psycholożkę.
Psycholog, która zginęła, miała 39 lat. Służbę w Zakładzie Karnym w Rzeszowie pełniła od października 2010 r. Zajmowała stanowisko starszego psychologa. W 2017 roku ukończyła szkolenie zawodowe na pierwszy stopień oficerski Służby Więziennej. Pełniła służbę w oddziale dla tymczasowo aresztowanych.
Pozostawiła męża i dwójkę dzieci.
Komisja "nie stwierdziła uchybień", ale zmiany potrzebne
Okoliczności tragicznego zdarzenia, do którego doszło w ZK w Rzeszowie, wyjaśniała specjalna komisja powołana przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Sprawdzała m. in., czy funkcjonariusze rzeszowskiego zakładu karnego nie popełnili błędów, które skutkowały wydarzeniami z 22 lutego 2022 roku.
Z informacji przekazanych przez Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że "czynności (komisji - red.) nie stwierdziły uchybień w działaniach funkcjonariuszy, które skutkowałyby wyciągnięciem konsekwencji".
Jednocześnie wynikiem prac zespołu było wypracowanie rekomendacji dotyczących zwiększenia bezpieczeństwa funkcjonariuszy, które już zostały - lub zostaną - wprowadzone w zakładach karnych i aresztach śledczych w całej Polsce.
Inna prokuratura bada, czy w zakładzie karnym nie doszło do nieprawidłowości
Odrębne śledztwo w sprawie zdarzeń, które w lutym miały miejsce w ZK w Rzeszowie, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Śledczy sprawdzają między innymi, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych przez zatrudnionych tam funkcjonariuszy.
Jak powiedziała nam prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie, te wątki śledztwa dotyczą znęcania się psychicznego i fizycznego przez funkcjonariuszy ZK w Rzeszowie nad Arturem R., dopuszczania do znęcania psychicznego i fizycznego nad 38-latkiem przez innych funkcjonariuszy oraz dopuszczania przez funkcjonariuszy do znęcania psychicznego i fizycznego nad 38-latkiem przez innych osadzonych.
Wiadomo jedynie, że śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko określonej osobie lub osobom, co oznacza, że nikt nie usłyszał dotąd zarzutów. Lubelska prokuratura nie udziela szczegółowych informacji w sprawie.
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24