Akt oskarżenia przeciwko Arturowi R. został w piątek skierowany do Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Mężczyzna odpowiada za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i z motywacji zasługującej na szczególne potępienie psycholożki w Zakładzie Karnym w Rzeszowie.
Funkcjonariuszka Służby Więziennej została zaatakowana przez 38-letniego Artura R. 22 lutego 2022 r. Do ataku na psycholożkę doszło w pokoju, w którym odbywały się standardowe rozmowy z osadzonymi. Kobieta zmarła w wyniku zadanych ostrym narzędziem ran.
Jak poinformował w piątek prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, Artur R. ma także postawiony zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego i bezprawnego pozbawienia wolności połączonego ze szczególnym udręczeniem.
Czytaj też: Psycholożka zabita w zakładzie karnym. "Najbardziej bulwersujący" protokół Służby Więziennej
Atak na więzienną psycholożkę
Jak ustalono w toku śledztwa, w dniu 22 lutego 2022 r. Artur R. został doprowadzony do gabinetu psycholożki - pokrzywdzonej Bogumiły B. - na kolejną już konsultację psychologiczną.
- W gabinecie pokrzywdzona przebywała z oskarżonym sam na sam. W toku udzielanej konsultacji psychologicznej Artur R. zamknął drzwi pomieszczenia kluczem od środka, a następnie dokonał czynnej napaści na pokrzywdzoną i zadał jej co najmniej dwa uderzenia pięścią w twarz ze znaczną siłą. Po jej upadku zadał jej co najmniej dwa kolejne uderzenia ze znaczną siłą w zakrwawioną powierzchnię twarzy, a następnie posługując się nożyczkami, które zabrał z biurka pokrzywdzonej, zadał jej osiem uderzeń nożyczkami w okolice szyi i twarzy – opisał prokurator.
Psycholożka doznała masywnego krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego, które doprowadziły do jej śmierci.
Za te przestępstwa mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat albo 25 lat lub dożywocie.
Odpowiada też za gwałt
Ciechanowski dodał, że do tego śledztwa dołączono już wcześniej prowadzone postępowanie przygotowawcze przeciwko Arturowi R., podejrzanemu o gwałt i naruszenie intymności seksualnej Agaty S. Mężczyzna miał się spotkać w czerwcu 2020 r. w celach towarzyskich z poznaną za pośrednictwem serwisu zawierającego ogłoszenia towarzyskie i anonse erotyczne Agatą S. Z zeznań kobiety wynika, że początkowo Artur R. zachowywał się normalnie i nie wzbudził żadnych podejrzeń.
- Po wejściu do mieszkania Artur R. najpierw rozejrzał się po mieszkaniu, następnie sprawdził wszystkie pomieszczenia, aby upewnić się, czy na pewno są sami. Kolejno wręczył kobiecie umówioną kwotę, a następnie udał się do łazienki i wziął prysznic - przekazał prokurator.
Później mężczyzna zaczął używać w stosunku do kobiety gróźb oraz przemocy. - Podczas gdy kobieta leżała na łóżku, Artur R. wbrew jej woli doprowadził ją do obcowania płciowego. Podczas stosunku seksualnego oskarżony groził pokrzywdzonej pozbawieniem życia, wskazując jednocześnie na znajdujący się na łóżku nóż, jednocześnie utrwalając, posiadanym telefonem komórkowym, bez jej zgody, jej nagi wizerunek w trakcie czynności seksualnej – poinformował Ciechanowski.
Dodał, że mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odnośnie zarzutu zabójstwa złożył wyjaśnienia, natomiast odnośnie zarzutu gwałtu i kierowania gróźb karalnych odmówił składania wyjaśnień.
Biegli: był poczytalny
Artur R. został przebadany przez biegłych, którzy uznali, że w chwili popełniania czynu był poczytalny. R. jest jednakże wysoce niebezpieczny dla otoczenia i przebywanie podejrzanego na wolności grozi poważnym niebezpieczeństwem dla porządku prawnego. Biegli uznali też, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, iż Artur R. popełni ponownie czyn zabroniony przeciwko ludzkiemu zdrowiu lub życiu. Natomiast biegły z zakresu seksuologii stwierdził u mężczyzny dewiacje seksualne w postaci jednej z odmian sadyzmu, która polega na osiąganiu rozkoszy przez gwałt na partnerach seksualnych.
Z kolei zespół biegłych (dwóch psychiatrów i psycholog) po przeprowadzeniu trwającej w sumie sześć tygodni obserwacji psychiatrycznej Artura R. w warunkach szpitalnych, sporządzili opinię zawierającą odpowiedzi na pytania prokuratury dotyczące jego poczytalności w chwili popełnienia przez niego czynu i zdolności do rozpoznania znaczenia swojego czynu oraz do właściwego pokierowania swoim postępowaniem. Jak wynika z opinii biegłych, Artur R. "w czasie dokonywania zarzucanych mu czynów nie miał, z przyczyn chorobowych, zniesionej, ani znacznie ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub pokierowania własnym postępowaniem" – wyjawił prokurator.
Ponadto biegli wskazali, że Artur R. może uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i stawać przed sądem oraz że może odbywać karę pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego.
Zespół biegłych wnioskował o obserwację psychiatryczną Artura R. w warunkach zamkniętych, po przeprowadzeniu wcześniej jednorazowego badania.
Obserwacja psychiatryczna
Aby obserwacja była możliwa, konieczna była zgoda sądu, który w lipcu 2022 r. taką zgodę wydał. Obserwacja rozpoczęła się - ze względu na długie terminy oczekiwania - dopiero 25 października 2022 r. Zazwyczaj taka obserwacja odbywa się w warunkach szpitalnych aresztu śledczego i trwa cztery tygodnie, ale może zostać przedłużona na wniosek biegłych. Tak stało się w tym przypadku i w efekcie trwała sześć tygodni.
Artur R. przebywa w areszcie. Trafił tam już wcześniej w związku ze sprawą gwałtów z 2020 r., o które został oskarżony we wrześniu 2021. W związku z kolejnymi zarzutami - zabójstwa funkcjonariuszki SW, prokuratura - zgodnie z procedurą - także wystąpiła do sądu o areszt dla niego.
Artur R. nie był dotychczas karany. Za zarzucaną mu teraz zbrodnię grozi kara nie mniejsza niż 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat albo kara dożywotniego więzienia.
Psycholożka, która zginęła, miała 39 lat. Służbę w Zakładzie Karnym w Rzeszowie pełniła od października 2010 r. Zajmowała stanowisko starszego psychologa. W 2017 roku ukończyła szkolenie zawodowe na pierwszy stopień oficerski Służby Więziennej. Pełniła służbę w oddziale dla tymczasowo aresztowanych.
Pozostawiła męża i dwójkę dzieci.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24