Sąd Rejonowy w Sanoku uznał W. winnym naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszki służby więziennej, z którą pracował. Jak przekazała prokuratura, mężczyzna bez jej zgody "dotykał pokrzywdzoną po tylnej części głowy, okolicy włosów, plecach i szyi oraz rozpiął jej biustonosz". Wyrok nie jest prawomocny.
- Sąd uznał W. W. za winnego tego, że w dniu 3 czerwca 2019 naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszki służby więziennej, szeregowej P. S. podczas pełnienia przez nią obowiązków służbowych w ten sposób, że bez jej zgody dotykał pokrzywdzoną po tylnej części głowy, okolicy włosów, plecach i szyi oraz rozpiął jej biustonosz, co stanowi przestępstwo z artykułu 222 paragraf 1 Kodeksu karnego i za to na podstawie tego przepisu przy zastosowaniu artykułu 33 paragraf 1 i 3 skazał go na karę stu stawek dziennych grzywny, przy określeniu jednej stawki dziennej na kwotę 20 złotych (w sumie 2000 złotych - red.) - powiedział w rozmowie z tvn24.pl sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie.
Dodatkowo - jak przekazał nam sędzia Lipiński - sąd orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej nawiązkę w kwocie sześciu tysięcy złotych. Ma też zwrócić jej koszty zastępstwa procesowego w wysokości blisko 4,5 tys. zł oraz opłacić koszty procesu.
O tym, co zaszło w gabinecie, opowiedziała kolegom ze służby. Jeszcze tego samego dnia jeden z nich poinformował o zajściu dyrektora jednostki. Następnego dnia funkcjonariuszka również zawiadomiła swoich przełożonych.
Prokuratura na wniosek funkcjonariusza, który miał dopuścić się nieprawidłowości, prowadziła też dochodzenie przeciwko strażniczce. Dotyczyło składania przez kobietę fałszywych oskarżeń, ale po przeanalizowaniu sprawy umorzono ten wątek.
W. w lutym tego roku przeszedł na emeryturę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock (zdjęcie ilustracyjne)