Po skandalu z pustymi miejscami na Igrzyskach przyszedł czas na wytykanie błędów sędziom. W Londynie arbitrzy mylili się już kilkakrotnie, m.in. w judo i szermierce. Sportowcy skarżą się, że medal zabrany przez sędziego boli bardziej niż ten uczciwie przegrany.
W półfinale turnieju szpadzistek reprezentantka Korei Południowej Shin A Lam przegrała z Niemką Brittą Heidemann, mimo że na sekundę przed końcem dogrywki remisowała 5:5 i miała własny priorytet. Wystarczyło utrzymać ten wynik, aby awansować do finału. Przy zepsutym zegarze sędziowie zezwolili Niemce na cztery próby ataku, aż w końcu trafiła rywalkę. Arbitrzy popełnili ewidentny błąd, ale decyzja nie została zmieniona. Koreanka porażkę mocno przeżyła: po pojedynku długo płakała i przygnębiona siedziała na planszy. W proteście przeciwko decyzji sędziego nie chciała zejść z planszy. Załamana przegrała także pojedynek o trzecie miejsce i została bez medalu
Media na całym świecie rozpisały się o "sekundzie, która trwała wieczność". "The Korean Times" napisał nawet o tym, że incydent "zdegradował igrzyska do rangi podrzędnych zawodów" i doprowadził do nawoływania do bojkotu Igrzysk przez koreańskich internautów.
Zamieszanie medalowe
W pływaniu też coś zawiodło. W jednym z wyścigów kilku zawodników wskoczyło do wody, mimo że organizatorzy twierdzą, iż nie było żadnego sygnału. W tym przepadku jednak wszystkich dopuszczono do powtórki. Do jeszcze większego zamieszania doszło w drużynowej rywalizacji w gimnastyce sportowej, gdzie o ostatecznej kolejności zadecydowała powtórka wideo. Japończycy zakwestionowali niską notę Kohei Uchimury w ćwiczeniach na koniu z łękami. Arbitrzy przyznali się do błędu i w ten sposób drużyna Japonii awansowała z czwartego na drugie miejsce. Nie spodobało się to publiczności, ponieważ zespół gospodarzy zamiast srebrnego musiał zadowolić się brązowym medalem. Złoto zdobyli Chińczycy.
Polak przegrał przez sędziego? W judo do sędziowskiej kontrowersji doszło w walce o medal Pawła Zagrodnika z Japończykiem Masashim Ebinumą. Początkowo sędziowie uznali zwycięzcą Polaka, jednak po chwili obniżyli wartość jego akcji, co oznaczało kontynuowanie pojedynku. Ostatecznie to Azjata stanął na podium. Zagrodnik powiedział jednak, że szanuje decyzję sędziego. We Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego ekipa Francji odwołała się od kary nałożonej w próbie terenowej na Lionela Guyona. Apelacja została uznana i "Trójkolorowi" przesunęli się z dziewiątej na siódmą pozycję.
Autor: jk/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl