Tajemnice Biura Ochrony Rządu

Studio 3D
Studio 3D
Poniedziałek, 25 październikaJak wynika z nieoficjalnych informacji, w Biurze Ochrony Rządu pracuje około 2 tys. osób. A do minimalnej ochrony jednej osoby potrzeba czterech osób i dwóch aut, które pracują na zmianę przez całą dobę. W praktyce jednak liczba zaangażowanych osób zależy od stopnia zagrożenia. Jak podkreśla jeden z byłych funkcjonariuszy biura, standardowo prezydenta RP ochrania od 7 do 10 funkcjonariuszy, a premiera RP od 5 do 7 funkcjonariuszy.

Kogo chroni BOR?

Zgodnie z ustawą o BOR ochrona biura przysługuje najważniejszym osobom w państwie. Objęci są nią prezydent i jego najbliższa rodzina, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier (również przez sześć miesięcy od chwili zakończenia urzędowania), wicepremierzy, szefowie MSZ i MSWiA oraz dożywotnio byli prezydenci RP (ale już nie ich rodziny). W wyjątkowych sytuacjach szef MSWiA może zadecydować o objęciu taką ochroną innych ministrów lub polityków. Kierując się dobrem państwa. Tak było ostatnio w przypadku ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego i minister zdrowia Ewy Kopacz, którzy taką ochronę dostali. Wówczas pracowali nad zaostrzeniem przepisów o obrocie dopalaczami.

Ile to kosztuje?

Oficjalnie Biuro Ochrony Rządu nie podaje danych na temat kosztów ochrony. Jednak można je oszacować: dzienna pensja czterech funkcjonariuszy to ponad 500 złotych (średnie miesięczne wynagrodzenie w BOR wynosi 3800 złotych brutto). Dodatkowe kilkaset złotych to koszty paliwa i amortyzacji auta. Dla porównania godzina pracy bardzo dobrego agenta ochrony w Polsce kosztuje w sytuacji dużego zagrożenia ok. 500 zł, byli pracownicy BOR za godzinę biorą właśnie takie stawki. Więcej wiadomo na temat szkolenia byłych pracowników. BOR najczęściej przyjmuje osoby z doświadczeniem, na przykład byłych komandosów czy antyterrorystów. Przez osiem godzin szkolą się m.in. z taktyki i ratownictwa medycznego. - System szkolenia jest wieloetapowy. Do ochrony osobistej wyznaczeni są najlepsi z najlepszych - tłumaczy rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz. - Poddawani są egzaminom znacznie częściej niż inni pracownicy. W ostatnim czasie było realizowane szkolenie z funkcjonariuszami amerykańskiej Secret Service i niemieckich służb BKA - podkreśla Aleksandrowicz.

Czytaj także: