W siedmiu meczach o stawkę pomiędzy piątkowymi rywalami grupy D mistrzostw Europy - Szwecją i Anglią - padło aż pięć remisów, a dwa razy triumfowała drużyna ze Skandynawii. Jednak to ona zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli. Jeśli Szwedzi chcą zachować szansę na awans do ćwierćfinału, muszą liczyć na podtrzymanie dobrej passy z "Wyspiarzami".
Piłkarze trenera Erika Hamrena ulegli w pierwszym meczu Ukrainie 1:2, choć gwiazda zespołu Zlatan Ibrahimovic zapewnił im w 55. minucie prowadzenie. Już trzy minuty później współgospodarze turnieju wyrównali po strzale głową Andrija Szewczenki, który zdobył także decydującą bramkę w 61. minucie.
Z kolei Anglicy mają na koncie jeden punkt, wywalczony z Francją (1:1). Choć to "trójkolorowi" częściej byli przy piłce i stwarzali sobie więcej sytuacji, podopieczni Roya Hodgsona bronili się dzielnie. Bramki zdobywali piłkarze jednego klubu - Joleon Lescott i Samir Nasri z Manchesteru City.
W finałach dużych turniejów piłkarskich Szwedzi i Anglicy grali ze sobą trzykrotnie. Dwa razy spotkania kończyły się remisem, a raz triumfowali Skandynawowie. Ich zdaniem rywale nie przestraszą się jednak tej statystyki.
- Wam wydaje się, że jesteście trochę lepsi niż w rzeczywistości, i że my jesteśmy trochę gorsi niż w rzeczywistości. Nie myślicie o nas, jak o poważnym rywalu, nigdy tak nie było. Nie czujecie przed nami takiego respektu, jak przed Francją. A ja uważam, że jesteśmy przynajmniej tak samo dobrzy jak wy - powiedział angielskiemu dziennikarzowi najbardziej doświadczony w kadrze Szwecji Anders Svensson. O trafności jego słów świadczy fakt, że przez ostatnie 43 lata "Wyspiarze" tylko raz ograli piątkowych rywali - w spotkaniu towarzyskim.
Jeszcze bez Rooneya
W reprezentacji Anglii po raz ostatni pauzuje Wayne Rooney, ukarany za czerwoną kartkę z ostatniego meczu eliminacyjnego. Zamiast niego w piątek może wystąpić świetnie grający głową Andy Carroll. Za wystawieniem napastnika Liverpoolu w pierwszym składzie przemawia fakt, że Szwedzi obie bramki z Ukrainą stracili właśnie po strzałach głową.
Alternatywą jest młody Danny Welbeck, który napastnika rywali Zlatana Ibrahimovica znał do tej pory tylko z gier komputerowych. - Zawsze jak miałem "Ibrę" w swojej drużynie, wiedziałem, że nie mam się o co martwić - żartował. Dodał, że nikt w zespole angielskim nie lekceważy umiejętności 30-letniego Szweda.
Na piątkowe spotkanie szczególnie niecierpliwi się trener Roy Hodgson, który swoją karierę w roli szkoleniowca rozpoczynał właśnie w Szwecji. Wygrywał ligę tego kraju pięciokrotnie z rzędu z drużyną Malmoe.
- Będę musiał ocenić "świeżość" mojego zespołu. Scott Parker i Steven Gerrard mają już ponad 30 lat, a musieli naprawdę dużo biegać w meczu z Francją. Nie tylko ja zastanawiam się, czy mogą tak grać co cztery dni - przyznał angielski szkoleniowiec.
Trener Szwedów Erik Hamren nazywa piątkowy mecz "pucharowym", mimo że to dopiero drugie spotkanie fazy grupowej. - Chcemy zajść w tym turnieju daleko, a z Anglią zagramy jak w pucharze - albo wygramy, albo to koniec - wyjaśnił.
Spotkanie rozegrane zostanie na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Początek meczu o godzinie 20.45.
Przypuszczalne składy:
Szwecja: Andreas Isaksson - Mikael Lustig, Olof Mellberg, Andreas Granqvist, Martin Olsson - Rasmus Elm, Kim Kallstrom - Sebastian Larsson, Zlatan Ibrahimovic, Ola Toivonen - Markus Rosenberg.
Anglia: Joe Hart - Glen Johnson, John Terry, Joleon Lescott, Ashley Cole - James Milner, Steven Gerrard, Scott Parker, Alex Oxlade-Chamberlain - Ashley Young, Danny Welbeck(Andy Carroll).
Sędzia: Damir Skomina (Słowenia).
Autor: bor/fac / Źródło: PAP