O tym, jak działa w praktyce rządowy program "Czyste Powietrze", który miał być priorytetem w walce o poprawę jakości powietrza w Polsce, w reportażu "Czarno na białym" we wtorek o 20.30 w TVN24.
Rządowy program "Czyste Powietrze" miał być priorytetem w walce o poprawę jakości powietrza w Polsce.
Programowi towarzyszy chaos przy składaniu wniosków, długi czas oczekiwania na decyzję i wypłatę pieniędzy, a aplikacja jest bardzo złożona i skomplikowana. Niekiedy trzeba wypełnić nawet kilkadziesiąt stron wniosków. Przyznawanie dofinansowań idzie w takim tempie, że likwidacja wszystkich kopciuchów w Polsce potrwa 70 lat, a nie 10 jak zakłada program - takie wnioski przedstawiają reporterzy"Czarno na białym".
O to, dlaczego tak się dzieje pytała Monika Gawrońska-Mróz. Rozmawiała z ludźmi, którzy zainwestowali, licząc na rządową pomoc i od miesięcy czekają na wypłatę pieniędzy z programu. Reporterka zwróciła się także z pytaniami do ministra środowiska Henryka Kowalczyka.
W drugim reportażu Juliusz Kaszyński odwiedził podkrakowską Skawinę. To jedno z najbardziej uprzemysłowionych miast w Małopolsce. Mieszkańcy wdychają tam śmierdzące powietrze i protestują, bo w mieście mimo wielu kontroli, nic szkodliwego nie wykryto. Czy to możliwe? - to pytanie stawia reporter.
W trzecim reportażu pojawia się obraz tego, jak Kraków walczył ze smogiem, likwidując stare piece i wprowadzając zakaz palenia węglem i drewnem. Reporterzy sprawdzili, jak od dwóch miesięcy działa ten zakaz, a wspólnie ze strażą miejską sprawdzali kto czym pali. Pytanie, czy w Krakowie można mówić o sukcesie, stawia Łukasz Karusta.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24