Górnik Zabrze zalega Adamowi Nawałce nawet kilkaset tysięcy złotych. Długi wicelidera T-Mobile Ekstraklasy wobec trenera są tak wysokie, że zaniepokoiły nawet działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Przedstawiciele PZPN dzwonili do władz śląskiego klubu, by sprawdzić, czy Nawałka zastrzegł sobie w kontrakcie możliwość wcześniejszego rozwiązania umowy, gdyby Górnik zalegał mu z pensją. Okazało się, że taki zapis istnieje. Coś płacą, na więcej ich nie stać Adam Nawałka dostaje od klubu dość regularne przelewy, tyle tylko, że suma, którą otrzymuje, jest znacznie niższa od tej wpisanej w jego kontrakt.
- Nie powiem dokładnie o jaką kwotę chodzi, ale faktycznie trochę tych zaległości narosło. To nie jest tak, że trener nic nie dostaje. Trzeba jednak pamiętać, że nasze możliwości są ograniczone, bo w Górniku od jakiegoś czasu walczą o odzyskanie finansowej płynności. Nie jest lekko, bo przecież od ponad 12 miesięcy nie mamy przychodów z dnia meczu - tłumaczy "Faktowi" wiceprezydent miasta Krzysztof Lewandowski. Zostawi klub dla reprezentacji? Całkiem możliwe, że jeśli Nawałka zdecyduje się na rozwiązanie umowy, nie będzie musiał długo czekać na nowe zajęcie. Od wczoraj media aż huczą od plotek, jakoby szkoleniowiec Górnika został następcą Waldemara Fornalika na stanowisku selekcjonera kadry.
Autor: ekstraklasa.tv