Chorwat Nikola Kalinić, którego trener Zlatko Dalić wyrzucił z kadry po pierwszym meczu w piłkarskich mistrzostwach świata, nie chce srebrnego medalu wywalczonego przez jego kolegów. - Dziękuję, ale ja w Rosji nie grałem - powiedział chorwackim mediom.
W końcówce spotkania z Nigerią (2:0) Dalić chciał wprowadzić do gry Kalinicia, ale ten odmówił wejścia na boisko tłumacząc się kontuzją. Szkoleniowiec dwa dni później odesłał 30-letniego napastnika do domu.
- Decyzja o jego wykluczeniu była dobra, ale decyzją piłkarzy i całej kadry Nikola Kalinić otrzyma srebrny medal mistrzostw świata - mówił jeszcze w czwartek dyrektor komunikacji chorwackiego związku Tomislav Pacak.
Docenia, ale medalu nie chce
Tak się jednak nie stanie. Srebrnego krążka nie chce bowiem sam piłkarz. - Dziękuję, ale ja w Rosji nie grałem - przyznał, dodając też, że docenia miły gest kolegów, którzy chcieli, żeby medal dostał. Chorwaci byli rewelacją rosyjskiego mundialu. W finale ulegli Francji 2:4, ale wcześniej kilkoma świetnymi meczami zaskarbili sobie sympatię kibiców z całego świata.
"To nie był dla niego dobry rok"
Kalinić, na co dzień zawodnik Milanu, już w trakcie turnieju został okrzyknięty "największym przegranym mistrzostw". Po opuszczeniu Rosji temat incydentu omijał. Sprawę lakonicznie skomentował za to jego menedżer.
- Cały czas jestem o niego pytany. I cały czas muszę powtarzać, że nie ma sensu mówić o jego rozstaniu z reprezentacją. Życie musi toczyć się dalej. To nie był dla niego dobry rok. Ale jestem przekonany, że wkrótce udowodni swoją wartość - przyznał Tomislav Erceg cytowany przez t.portal.hr
Autor: TG / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fanny Schertzer/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)