- Nie jesteśmy typem drużyny, która uzna jeden punkt za cel i będzie się go trzymać - zapewnił Makoto Hasebe, kapitan reprezentacji Japonii, która będzie rywalem Polaków w ostatnim meczu grupowym mundialu.
Japończycy pokonali Kolumbię 2:1, a potem zremisowali z Senegalem 2:2. Prowadzą w tabeli razem z Senegalczykami, którzy mają taki sam bilans bramek 4-3. Mogą wyjść z grupy nawet w przypadku porażki, zależnie od wyniku rozgrywanego jednocześnie w czwartek meczu Kolumbii z Senegalem.
Aby mieć pewność i nie oglądać się na rywali muszą co najmniej zremisować. Do zajęcia pierwszego miejsca potrzebne będzie jednak najprawdopodobniej zwycięstwo. - Japonia nie jest takim typem drużyny, która obierze za cel zdobycie punktu i będzie się trzymać tego planu. Musimy skupić się na zwycięstwie i nie kalkulować. Mamy cztery punkty po dwóch meczach, ale tak naprawdę niczego jeszcze nie osiągnęliśmy - powiedział Hasebe dziennikarzom w bazie Niebieskich Samurajów w Kazaniu.
Żelazna jedenastka
Mimo wszystko zawodnicy, sztab szkoleniowy i selekcjoner Akira Nishino zamierzają śledzić wydarzenia w Samarze. - Na ławce będą ludzie, którzy będą wiedzieli, co się dzieje w tym drugim meczu. Ale najważniejsze jest to, żebyśmy skoncentrowali się na naszym występie - dodał Hasebe. W spotkaniach z Kolumbią i Senegalem Nishino postawił dwukrotnie na tę samą jedenastkę. Nie wiadomo, czy Japończycy wyjdą na mecz z Polską w tym samym składzie. - Ci z nas, którzy nie grali, bardzo chcą znaleźć się w środku akcji i pokazać się z dobrej strony. To się da odczuć, ale to jest coś, o czym musi pomyśleć trener - przyznał Hasebe.
Autor: TG / Źródło: PAP