Chorwaccy piłkarze wygrali pierwszy mecz na mundialu, ale w ich szatni - jak podają miejscowe media - doszło do "trzęsienia ziemi". Selekcjoner Zlatko Dalić odesłał do domu Nikolę Kalinica, który odmówił gry w spotkaniu z Nigerią, tłumacząc się kontuzją.
W sobotę Chorwacja zwyciężyła 2:0 po samobójczym trafieniu Oghenekaro Etebo oraz golu z rzutu karnego Luki Modricia. Radość jednak nie trwała długo. Po meczu doszło do poważnego zgrzytu. Chorwaccy dziennikarze podali, że Dalić zdenerwował się na Kalinica, który odmówił występu. Selekcjoner zamierzał wprowadzić rezerwowego napastnika za Mario Mandzukicia, jednego z bohaterów. Kalinić stwierdził jednak, że bolą go plecy. W tej sytuacji Mandzukica zastąpił Marko Pjaca.
"Naruszenie dyscypliny"
Kalinić poniesie poważne konsekwencje. Szkoleniowiec zdecydował, iż za "naruszenie dyscypliny" 30-letni napastnik Milanu opuści zespół narodowy. To oznacza, że będzie miał do dyspozycji 22 piłkarzy. Informacja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona przez sztab reprezentacji. Chorwacja w kolejnych występach zmierzy się z Argentyną (21 czerwca) oraz z Islandią (26 czerwca).
Autor: kz / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP