Nie strzelił karnego, a jego Argentyna nie wygrała. Leo Messi wie, że zawiódł. - Strzeliłem nie za wysoko, a bramkarz akurat tam był - odparł, gdy go zapytano o to, co się wydarzyło w 64. minucie meczu z Islandią.
- To boli, gdy nie strzelasz karnego. Czuję się odpowiedzialny za ten wynik - stwierdził Messi tuż po zejściu z boiska.
Wielka Argentyna, aspirująca do mistrzowskiego tytułu, tylko zremisowała z debiutującą na mundialu Islandią 1:1. Miała przewagę, była częściej przy piłce, ale nie potrafiła przedrzeć się przez szczelną obronę rywali. Sam piłkarz Barcelony oddał 11 strzałów, w tym ledwie trzy w światło bramki. - Zasłużyliśmy na więcej. Staraliśmy się znaleźć wolną przestrzeń między islandzkimi obrońcami, ale się nam nie udało. Czujemy złość. Chcieliśmy świetnie rozpocząć turniej, teraz musimy wygrać dwa pozostałe spotkania. Mamy wiele do poprawy - dodał.
To tylko człowiek
Messiego bronili trener i koledzy. - To był dla niego bardzo niewygodny mecz. Islandia była skupiona na własnej połowie, a Messi był cały czas otoczony - przyznał selekcjoner Jorge Sampaoli. Sergio Aguero, strzelec jedynego gola dla Argentyny, podkreślił: - Leo pokazał, że jet po prostu człowiekiem. Ma nasze wsparcie. Miał zły dzień, ale wiemy, że kiedy indziej może dać nam zwycięstwo. Wierzę, że lepiej nam pójdzie w meczu z Chorwacją.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl