Portoryko jest dumne. Ma dziewiąty medal olimpijski, pierwszy złoty i pierwszy zdobyty przez kobietę. Dokonała tego Monica Puig, która w finale pokonała Niemkę z polskimi korzeniami Angelique Kerber.
To wielka sensacja. Przed igrzyskami na Puig nikt nie stawiał. Pewnie nikt oprócz rodaków. To 34. rakieta świata, która dotychczas miała na koncie ledwie jedno turniejowe zwycięstwo - dwa lata temu wygrała w Strasburgu.
Kerber w kobiecym tenisie to marka. W styczniu wygrała wielkoszlemowy Australian Open. Angie z Puszczykowa, skąd pochodzą jej najbliżsi i gdzie często trenuje, wygrała dwie wcześniejsze konfrontacje z Portorykanką. W Rio de Janeiro nie dała rady.
Cudu nie było
Niemka do finału nie straciła w Rio nawet seta. Tymczasem z Puig przegrała już pierwszego, dwukrotnie oddając własne podanie. Wróciła do głosu w kolejnej partii, ale trzeci set był popisem rewelacyjnej Portorykanki, która szybko uzbierała bezpieczną przewagę 5:0. Tyko cud mógł jej zabrać tytuł. Nic takiego się nie wydarzyło. Brąz dla Petry Kvitovej. Czeszka pokonała Madison Keys 7:5, 2:6, 6:2.
Puig - Kerber 6:4, 4:6, 6:1
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl