Gospodarze Euro 2008 liczą straty. Piłkarze przegrali, turyści nie przyjechali - albo przyjechało ich niewielu - i nadzwyczajnych zysków nie ma. Dla wielu Austriaków i Szwajcarów Euro 2008 przyniosło klęskę - pisze portal sport.pl.
"Narciarstwo alpejskie" - tak kilka miesięcy temu na pytanie o ulubiony sport odpowiedziało najwięcej Austriaków. Ich stosunek do mistrzostw Europy też wywołuje wrażenie, że zamiast na stadiony woleliby nawet w środku lata dopingować Hermanna Maiera.
Współgospodarzy ME nie porwała ani wizja pierwszego od dziesięciu lat występu ich drużyny na wielkim turnieju, ani możliwość goszczenia najlepszych piłkarzy na świecie – podaje portal.
Piłka żyje u sąsiadów
Szwajcarzy, choć i u nich piłka nożna nie jest sportem narodowym, zachowują się jednak zupełnie inaczej. U nich zakątka obojętnego na ME znaleźć nie sposób. Futbolówki leżą nawet w oknach aptek, z okien zwisają flagi uczestników, na samochodach powiewają białe krzyże na czerwonym tle, a mieszkańcy chętnie rozmawiają o futbolu.
Finansowa klapa
Gospodarzy łączy rozczarowanie finansowe, które widać na każdym kroku. Sieć sklepów Oschner Sport, która za ciężkie pieniądze wykupiła prawo do sprzedaży oficjalnych gadżetów z insygniami reprezentacji Szwajcarii, cały towar przeceniła już po kilku dniach turnieju. Koszulki potaniały o 10 proc., wszystko inne - o połowę.
Pogoda nie pomaga
W Austrii organizatorzy walczą, aby ktokolwiek chciał oglądać turniej w specjalnie do tego przystosowanych Strefach Fanów. Kilkanaście dni temu władze Klagenfurtu musiały rozdawać warte pięć euro bilety.
Bywały dni, gdy w mogącym pomieścić 23 tys. fanów strefie spotkania oglądała niespełna setka. - Mamy nadzieję, że to się jeszcze zmieni - mówili załamani przedstawiciele władz najmniejszego miasta, w którym odbywają się mecze ME.
Kibice tłumaczą, że oglądanie meczów na świeżym powietrzu w czasie deszczu sprawdza się średnio. A nie dość, że w Austrii pada dość regularnie - w ogóle pogoda nie dopisuje, jak na czerwiec jest bardzo zimno - to jeszcze ze względów bezpieczeństwa nie można oglądać spotkań z parasolem.
Źródło: Sport.pl