Piątek, 20 listopada Według policji Rafał R. (pseudonim „Zając”) jest jednym z najbardziej groźnych przestępców w Warszawie. Mimo to - podejrzewany m.in. o pobicie, kradzieże japońskich aut i udział w ganku - „Zając” nadal jest na wolności. Prokurator wnioskował o zastosowanie tymczasowego aresztu, ale Sąd Rejonowy w Wołominie wniosek odrzucił. Decyzja ta budzi zdziwienie, bo mężczyzna wielokrotnie uciekał policji – za jedną z takich ucieczek dostał wyrok.
32-letni Rafał R. – „Zając” – policjantom Komendy Stołecznej Policji znany jest od lat. - Jest to czynny złodziej samochodowy, działa w zorganizowanej grupie przestępczej z powiatu wołomińskiego, która dokonuje w tygodniu kilkanaście kradzieży samochodów dobrych marek japońskich na terenie Warszawy – mówi reporterowi programu „Prosto z Polski” oficer operacyjny.
Jest to czynny złodziej samochodowy, działa w zorganizowanej grupie przestępczej z powiatu wołomińskiego, która dokonuje w tygodniu kilkanaście kradzieży samochodów dobrych marek japońskich na terenie Warszawy. oficer operacyjny stołecznej policji
Wobec „Zająca” toczy się co najmniej kilkanaście postępowań o kradzieże samochodów, pobicie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Mężczyzna często uciekał policjantom. Za jedną z ucieczek został nawet skazany.
Zdaniem oficera operacyjnego stołecznej policji, Rafał R. jest niebezpieczny. - Jeśli znajdzie się w kradzionym samochodzie i poczuje się zagrożony ze strony organów ścigania, to będzie uciekał dotąd, dopóki jego samochód nie zostanie rozbity lub sam sobie nie zrobi krzywdy. On nie będzie patrzył na żadne okoliczności towarzyszące jego ucieczce – mówi.
Arkadiusz Matusiak – prokurator rejonowy w Wołominie – mówi, że „skoro Rafał R. już raz dał wyraz swojego stosunku do wymiaru sprawiedliwości i jego nieuszanowania, to również w tym przypadku może on utrudniać postępowanie przygotowawcze. Chodzi tu o sprawę kradzieży auta pani Agnieszki („Zając” wpadł na gorącym uczynku, zasadzka trwała 40 godzin).
Nie ma przesłanek do aresztu
Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt. Sąd Rejonowy w Wołominie nie podzielił jednak zdania prokuratury i odrzucił wniosek o tymczasowe aresztowanie. Prezes wołomińskiego sądu odmówiła reporterowi TVN24 komentarza przed kamerą. Skierowała za to dziennikarza do rzecznika prasowego sądu wyższej instancji.
- W ocenie sądu brak było jakichkolwiek przesłanek do tego, aby ten areszt zastosować. Prokuratura w swoim wniosku nie wskazała na żadne okoliczności, które pozwoliłyby przypuszczać, że mężczyzna będzie się ukrywał, utrudniał postępowanie karne. On prowadzi ustabilizowany tryb życia, ma stałe miejsce zamieszkania – przekonuje Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
To prawda - Rafał R. ma rodzinę i jako bezrobotny dostał unijną dotację na rozkręcenie swojego... warsztatu samochodowego. Mimo, że wobec niego toczą się inne postępowania karne, tak ustabilizowany tryb życia dla sądu jest gwarancją.
Decyzja o braku aresztu dla "Zająca" jest niezrozumiała dla prokuratury. Prokuratorzy złożyli więc zażalenie na decyzję sądu. Zostało ono jednak już odrzucone.