Fantastyczne zachowanie przebywających na mundialu w Rosji reprezentantów Danii. Piłkarze zapłacili za prywatny lot, by ich kolega z drużyny, Jonas Knudsen, mógł udać się do domu i przywitać na świecie dopiero co urodzoną córkę.
Tringe, żona Jonasa, urodziła w miniony wtorek, kilka tygodni przed planowanym terminem rozwiązania. Piłkarz był już w Rosji i nie mógł cieszyć się wraz z partnerką. O powrocie do domu nie było mowy, bo Duńczycy szykowali się do pierwszego meczu mistrzostw z Peru.
Już wrócił
Sobotnie spotkanie wygrali 1:0, a po nim piłkarze zarządzili zrzutkę na prywatny lot. Jonas odleciał do rodziny. W poniedziałek zameldował się z powrotem w Rosji.
- Chcieliśmy zachować się po ludzku. Wielu z nas jest ojcami i musimy pamiętać, że piłka to nie wszystko - skomentował sytuację duński bramkarz Kasper Schmeichel. - Jako tata wyobrażam sobie, jak źle musiał czuć się Jonas, wiedząc, że urodziło mu się dziecko, a nie mogąc być przy żonie. Chcieliśmy zrobić wszystko, by mógł zobaczyć córkę - dodał.
W czwartek Danię czeka mecz z Australią. Jeśli go wygra, a Francja pokona Peru, oba europejskie zespoły będą już pewne udziału w fazie pucharowej mistrzostw.
Autor: pqv\kwoj / Źródło: sport.tvn24.pl, bbc.com