Kolejny selekcjoner finalistów mundialu podał się do dymisji. Z pracy z reprezentacją Wybrzeża Kości Słoniowej zrezygnował Sabri Lamouchi. To oczywiście efekt porażki z Grecją i końca udziału Afrykańczyków w MŚ.
Piłkarze WKS przez większość meczu 3. kolejki grupy C znacznie odstawali od Greków, za co zostali ukarani już w doliczonym czasie gry, gdy rzut karny na gola zamienił sam poszkodowany Grigorios Samaras.
"Czego można oczekiwać po techniku?"
Po meczu na zespół francuskiego szkoleniowca Słoni, Sabriego Lamouchiego, spłynęła spora fala krytyki. "Lamouchi wyeliminował Słonie". Zdejmując w końcówce spotkania Gervinho i Didiera Drogbę trener pozbawił zespół najlepszych napastników - krytykuje go gazeta "Notre Voie".
"Ale czego można oczekiwać od technika (Lamouchi grał jako pomocnik, m.in. Auxerre, Monaco, Parmie i Interze Mediolan), który wcześniej nie miał doświadczenia trenerskiego. Zabrakło mu wizji, planu" - napisał z kolei dziennik "Fraternite Matin".
Nie czekał długo
Po spotkaniu selekcjoner Afrykańczyków Sabri Lamouchi sam zrezygnował z posady.
- Mój kontrakt zakończył się z tym mundialem i nie będzie przedłużony. Dobrze wiecie, dlaczego. To logiczne, jeśli nie odnieśliśmy sukcesu ani w Pucharze Narodów Afryki, ani w mistrzostwach świata - oświadczył na konferencji prasowej.
To już kolejny po Cesare Prandellim selekcjoner, który podał się do dymisji.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl