Anglików darzą respektem, ale się ich nie boją. - Powstrzymaliśmy Messiego, więc możemy też zatrzymać Harry'ego Kane'a - mówi przed środowym półfinałem mistrzostw świata selekcjoner reprezentacji Chorwacji, Zlatko Dalić.
Chorwaci przystąpią do meczu bardziej zmęczeni niż ich rywale. Trzy dni temu stoczyli zakończony rzutami karnymi bój z Rosją. Anglicy tego samego dnia dość łatwo ograli 2:0 Szwedów. Na dodatek na boisku pojawili się kilka godzin wcześniej niż ekipa z Bałkanów.
Nie boją się nikogo
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Dalić o swoim przeciwniku wypowiadał się z uznaniem.
- W spotkaniach rozegranych do tej pory pokazali bezpośredni futbol. Są szybcy oraz naprawdę mocni, jeśli chodzi o stałe fragmenty. Ich wysocy zawodnicy potrafią być niebezpieczni szczególnie przy rzutach rożnych. Ze Szwedami poradzili sobie stosunkowo łatwo, udowadniając że będą trudnym przeciwnikiem - ocenił.
- Nie powiedziałby, że mają jakieś rażące słabości. Są przecież w półfinale, to mówi wszystko. Szanujemy ich, ale wierzymy również w nasze mocne strony. Nie boimy się Anglii, ani nikogo innego - dodał Dalić.
Niebezpieczna mieszanka
Chorwat przyznał, że jego sztab przez ostatnie dwa dni skrupulatnie analizował grę przeciwnika. Selekcjoner indywidualnie wyróżnił szalenie skutecznego w Rosji Harry'ego Kane'a (6 goli), ale też Raheema Sterlinga, któremu angielscy dziennikarze wypominają, że w kadrze nie strzelił gola już prawie od trzech lat.
- To szybki i ważny gracz. Jego połączenie z Kane’em jest naprawdę groźne. Kane to najlepszy strzelec turnieju. Nie jest łatwo go zastopować, ale mamy najlepszych środkowych obrońców. Zdołaliśmy powstrzymać Lionela Messiego i Christiana Eriksena, więc możemy też zatrzymać jego - podsumował Dalić, przypominając, że to właśnie przegranym 1:3 meczu z jego zespołem argentyński gwiazdor zaliczył najsłabszy występ na turnieju.
Czekali latami
Półfinał na moskiewskim stadionie odbędzie się w środę. Chorwaci o finał zagrają po raz drugi w historii. Za pierwszym razem - w 1998 roku - marzenia o złocie odebrali im gospodarze turnieju i późniejsi triumfatorzy - Francuzi.
Anglicy czekali na półfinał osiem lat dłużej. Na mundialu we Włoszech przegrali po karnych z Niemcami, którzy też na koniec cieszyli się ze zwycięstwa.
W pierwszym półfinale, we wtorek, Francja zagra z Belgią.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl