Obydwaj jakby zmartwieni, jeden nieobecny myślami, drugi zasłaniający twarz ręką. Zmartwieni czy po prostu skoncentrowani? To zdjęcie w Argentynie uznano za zwiastun tego, co nastąpiło później.
Mowa o bramkarzu Willym Caballero i Leo Messim, których w ojczyźnie uznano za głównych winnych czwartkowej kompromitacji z Chorwacją. Argentyna przegrała 0:3, a Caballero sprezentował rywalom pierwszego gola. Tak niefortunnie kopnął piłkę, że zamiast ją wybić, podał Ante Rebiciowi. Ten strzelił z woleja nie do obrony. Albicelestes już się nie podnieśli.
Zagubiony i niewidoczny
Messi również się nie popisał. Kapitan nie dawał kolegom pozytywnego impulsu, głównie snuł się po boisku, był zagubiony i niewidoczny, a gdy już znalazł się z piłką przed chorwacką bramką, to zachowywał się niezdarnie, jak nie on. "Zmartwiony czy skoncentrowany?" - pyta sportowy dziennik "Ole" z Argentyny, prezentując zdjęcie Messiego i Caballero z momentu, kiedy odgrywano hymny. "Upadek Argentyny z hukiem, a to zdjęcie było tego zwiastunem" - pisze dalej "Ole".
Po remisie z Islandią i porażce z Chorwacją Argentyńczycy znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Szanse na wyjście z grupy D mają niewielkie, ich los zależy już nie tylko od nich.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl