1 i 17 września to czarne plamy na mapie roku stulecia odzyskania niepodległości. To daty, które przypominają, że Polska została rozdarta na 6 lat pomiędzy naszych dwóch wielkich wrogów, hitlerowskie Niemcy i Związek Sowiecki - mówił w sobotę w Tczewie prezydent Andrzej Duda.
Uroczystość z udziałem głowy państwa, związana z obchodami 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej, odbyła się na tczewskim skwerze Bohaterów Szymankowa, gdzie znajduje się tablica upamiętniająca polskich celników i kolejarzy zabitych przez Niemców 1 września 1939 roku.
W swoim przemówieniu prezydent podkreślił, że tegoroczne obchody przypadają w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
- Po 123 latach zaborów tamto pokolenie młodych, urodzonych bardzo często na początku XX wieku, w większości w wieku XIX uzyskało to, co nie udało się ani ich ojcom, którzy walczyli w powstaniu styczniowym, ani ich dziadkom, którzy walczyli w powstaniu listopadowym: odzyskali swoją ojczyznę, przywrócili Polskę na mapę ofiarą swojej krwi - mówił prezydent.
Jak podkreślił, także potem Polacy nie chcieli oddać Polski za żadną cenę, ponownie płacąc za to swoją krwią, w wielu powstaniach i bitwach.
"Czarne plamy na mapie"
- Ale te dwie daty, 1 września i 17 września, to czarne plamy na mapie roku 100-lecia odzyskania niepodległości. To daty, które przypominają nam o dniach, kiedy znowu straciliśmy naszą ojczyznę, kiedy znowu Polska została rozdarta na sześć lat pomiędzy naszych dwóch wielkich wrogów, pomiędzy dwa państwa, które wtedy były państwami o ustrojach totalitarnych: przez hitlerowskie Niemcy i Związek Radziecki, przez Hitlera i Stalina - powiedział Andrzej Duda.
Mówiąc o rozpoczęciu II wojny światowej przypomniał, że w Wieluniu niemieckie bomby spadły na "śpiące miasto, spadły na zwykłych ludzi w miejscu, gdzie nie było celów strategicznych, w miejscu, które nie miało wielkiego strategicznego znaczenia".
- Był to zwykły akt terroru, stający się symbolem terroru hitlerowskiego w czasie II wojny światowej. Zabito zwykłych mieszkańców, zwykłych obywateli, całkowicie niewinnych - podkreślił prezydent Duda.
- Ale największe z pewnością znaczenie strategiczne miało to, co działo się tutaj, w Tczewie i Szymankowie, to tutaj Niemcy za wszelką cenę chcieli nie dopuścić do wysadzenia, do zniszczenia przez Polaków mostu, dzięki któremu można byłoby pchnąć niemieckie oddziały do Prus Wschodnich z Rzeszy i od tamtej strony z całą siłą zaatakować Polskę - zwrócił uwagę prezydent.
"Budujmy państwo, które nie będzie wewnętrznie skłócone"
- Nigdy więcej wojny. (...) Nigdy więcej rozdarcia Rzeczypospolitej. Zaklinam nas wszystkich, ale przede wszystkim młode pokolenie, by taką politykę prowadzić, by tak prowadzić polskie sprawy, by tak nimi zarządzać, aby nigdy więcej zagrożenie nie spłynęło na naszą Rzeczpospolitą. Abyśmy odzyskanie niepodległości w 1918 roku mogli co roku przez następne 100 lat, 200 i więcej świętować w naszym kraju - podkreślił prezydent.
Apelował też o budowanie silnego państwa. - Budujmy państwo, które nie będzie wewnętrznie skłócone. Budujmy państwo, które wyleczy wszystkie swoje choroby, które wyniosło z czasów zniewolenia, zwłaszcza tego zniewolenia komunistycznego, które trwało przez tyle dziesięcioleci. Naprawmy to, co zostało zniszczone i zepsute - wskazał prezydent.
"Walczyli w poczuciu, że tak trzeba, choć widzieli, że nie odwrócę losów wojny"
Z kolei prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki podkreślił, że Tczew, obok Westerplatte, Poczty Polskiej w Gdańsku, Gdyni oraz Helu, należał do głównych punktów obronnych na Pomorzu Gdańskim.
- Mieszkańcy Tczewa i Szymankowa, żołnierze, celnicy i kolejarze byli wśród pierwszych obrońców naszych granic, ale też wśród pierwszych ofiar tej wojny. Walczyli w poczuciu, że tak trzeba, choć widzieli, że nie odwrócę losów wojny – mówił Pobłocki.
Apel poległych
Uroczystość z udziałem głowy państwa rozpoczęła krótka inscenizacja dźwiękowo-świetlna nawiązująca do zdarzeń, które miały miejsce nad ranem 1 września w okolicach Tczewa i na mostach na Wiśle. W trakcie uroczystości odczytano apel poległych, żołnierze z kompanii reprezentacyjnej Marynarki Wojennej oddali salwę honorową, a biskup pelpliński Ryszard Kasyna odmówił modlitwę.
Rano 1 września 1939 r. uzbrojeni niemieccy żandarmi i członkowie SA, zaatakowali polskich kolejarzy i celników przebywających w budynkach dworcowych, posterunkach celnych i mieszkaniach w okolicach Tczewa. W efekcie ataku Niemcy zabili 14 polskich kolejarzy i dwóch członków ich rodzin oraz pięciu inspektorów celnych Ekspozytury Inspektoratu Ceł Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku. Do zabójstw doszło w Szymankowie.
Autor: js//plw / Źródło: PAP