|

Minister chce ukrócić zwolnienia z WF i mierzyć dzieciom wskaźnik BMI. Odpowiadamy wszystkim: kolejno odlicz!

Minister sportu Kamil Bortniczuk powiedział, że zamierza radykalnie ograniczyć liczbę zwolnień z wychowania fizycznego. Ale gdy zapytaliśmy ministerstwa edukacji oraz resort sportu, jak wielu uczniów korzysta z długotrwałych zwolnień, okazało się, że… nikt tego nie liczy. Zebraliśmy dane, które warto znać, gdy ktoś chce się zajmować sportem dzieci i młodzieży.
Artykuł dostępny w subskrypcji

- Dzieci i młodzież nie chcą ćwiczyć na wuefie - narzekają często rodzice, nauczyciele, ministrowie. - Trzeba ich zachęcić! - Trzeba je zmusić! - pada zwykle w dalszej części tej rytualnej dyskusji. Forma komentarza zwykle jest zależna od poglądów dorosłych na to, po co w szkole właściwie jest wychowanie fizyczne, ale też, jakie prawa do decydowania o sobie powinny mieć osoby niepełnoletnie.

Ile osób rzeczywiście nie ćwiczy w szkole?

Zapytałam o to zarówno ministerstwo sportu, jak i  ministerstwo edukacji, gdy tylko minister Bortniczuk zapowiedział w RMF FM, że "te statystyki zostaną radykalnie zmniejszone". Oba resorty odpowiedziały jeszcze tego samego dnia, że nie wiedzą, bo takich danych zwyczajnie nie zbierają.

Trudno właściwie walczyć z problemem, gdy nie znamy jego rzeczywistej skali, ale w tym przypadku raczej nie ma wątpliwości, że akurat ten problem istnieje. Nie jest jednak związany tylko z liczbą samych zwolnień, ale również z tym, jak w swoich ciałach czują się nasze dzieci i młodzież.

Wybraliśmy najważniejsze liczby, które problem ćwiczeń obrazują.

WF w liczbach
WF w liczbach

Zanim zabierzemy się za dzieci, spójrzmy na siebie. W końcu dzieci uczą się przez przykład.

W 2019 roku, jeszcze przed pandemią, 36 proc. Polaków powyżej 15. roku życia nie podejmowało żadnej aktywności fizycznej. To dane z badania MultiSport Index 2019 przeprowadzonego przez Kantar.

Co prawda 64 proc. deklarowało, że przynajmniej raz w miesiącu podejmuje wysiłek fizyczny, uwzględniający czynności rekreacyjne, takie jak spacery czy jazda na rowerze, ale tylko połowa z tej grupy spełnia zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), by ćwiczyć co najmniej 150 minut w tygodniu.

Uzbrojeni w tę wiedzę, możemy przejść do dzieci.

WF w liczbach
WF w liczbach

To odsetek uczniów, którzy w 2009 roku chodzili do podstawówek i na WF-ie pokazywali nauczycielom zwolnienia lekarskie.

To szacunki Najwyższej Izby Kontroli, która postanowiła monitorować sytuację. I miała bardzo złe wieści: w 2013 roku zwolnienia miało już ponad 19 proc. uczniów podstawówek. W tym samym czasie w gimnazjach ten odsetek wzrósł z 19 do 23, a w szkołach ponadgimnazjalnych z 24 do aż 36 procent. Wyobraźmy sobie w praktyce: 30-osobowa klasa licealna, w której nie ćwiczy 10 lub 11 osób.

Nie ma powodów, by wierzyć, że ten trend udało się jakoś zahamować. Minister Bortniczuk chce z nim zawalczyć, utrudniając sposób zdobycia długotrwałego (semestralnego lub dłuższego) zwolnienia. Chce, by takie zwolnienia były respektowane tylko wówczas, kiedy wystawi je lekarz specjalista, a nie tak jak dotychczas, lekarz rodzinny.

Jak można dostać zwolnienie z wychowania fizycznego?
Jak można dostać zwolnienie z wychowania fizycznego?

Ograniczenie zwolnień to na razie zapowiedź medialna (minister edukacji Przemysław Czarnek już powiedział, że mu się podoba), ale na razie nie ma propozycji zmiany przepisów, które miałyby tę kwestię regulować.

Za to są obawy, że odsetek dzieci niećwiczących może jeszcze wzrosnąć.

WF w liczbach
WF w liczbach

41 proc. rodziców ocenia "źle" lub "bardzo źle" wpływ pandemicznej izolacji na ich dzieci. To dane z raportu z 2021 roku "Aktywność fizyczna i żywienie dzieci w czasie pandemii" (autorzy to Polski Związek Lekkiej Atletyki i Nestle).

Rodzice za najbardziej doskwierające uznali brak kontaktu z rówieśnikami (70 proc. wskazań). A na drugim miejscu wskazywali brak możliwości uczestniczenia w zajęciach sportowych (47 proc.), co mocniej odczuły dzieci na co dzień aktywne fizycznie.

Fragment raportu PZLA i Nestle
Fragment raportu PZLA i Nestle

W czasie pandemii aktywność fizyczna dzieci wyraźnie spadła. W trakcie lockdownu uczniowie przeznaczali na rower, podwórko czy zajęcia sportowe blisko 37 proc. mniej czasu niż przed pandemią. Mocno wzrósł też (z 21 do 58 proc.) odsetek dzieci, które były aktywne tylko trzy lub mniej dni w tygodniu.

fakty dla justyny
W czasie pandemii dzieci miały duże problemy z brakiem ruchu
Źródło: Fakty TVN
WF w liczbach
WF w liczbach

To liczba Sport Klubów dla uczniów, które powstały w całej Polsce. Korzysta z nich 120 tys. dzieci (ale uczniów mamy w Polsce ok. 4,5 mln, więc to na razie kropla w morzu potrzeb).

Ale tak ministerstwo edukacji próbuje odpowiedzieć na obawy rodziców dotyczące kondycji i zdrowia ich dzieci. Sport Kluby to część programu "WF z AWF - Aktywny powrót do szkoły", który wystartował w 2021 roku, a w lutym tego roku został wydłużony o drugą edycję.

W pierwszej, w ramach działalności klubów, przeprowadzonych zostało 180 tys. godzin lekcyjnych. MEiN zakłada, że do końca 2022 r. zostanie przeprowadzonych 400 tys. godzin zajęć dla dzieci i młodzieży.

- Drodzy rodzice, zadbajcie o to, żeby wasze dzieci, w waszych szkołach uczęszczały na zajęcia w ramach Sport Klubów, na które chcemy przeznaczyć 36 milionów złotych w tym roku. Jeśli będzie taka potrzeba, jeśli będzie większe zainteresowanie i Sport Klubów będzie więcej niż 20 tysięcy, to pieniędzy na ten cel na pewno również będzie więcej. Chodzi to, żeby dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, brały w nich udział - mówił w lutym szef MEiN.

Kluby to zajęcia dodatkowe. Jeden nauczyciel może prowadzić maksymalnie dwie grupy od 12 do 20 uczniów. Zajęcia w każdej grupie mogą odbywać się raz lub dwa razy w tygodniu w wymiarze godziny lub dwóch godzin lekcyjnych (45 lub 90 minut).

WF w liczbach
WF w liczbach

Minister Przemysław Czarnek obiecywał zrzucić wagę w czasie ubiegłorocznego Wielkiego Postu. Zapewniał, że mu się udało. Chwalił się, że przeszedł na dietę - i co ważniejsze - ćwiczył na orbitreku, który kupiła mu żona. W mediach społecznościowych chwalił się też wycieczkami rowerowymi. Bo w tej kwestii postanowił dawać dzieciom dobry przykład.

Ale czy to wystarczy?

WF w liczbach
WF w liczbach

Taki odsetek zwolnień z WF pochodził od rodziców, a 42 proc. zwolnień spowodowanych było "złym samopoczuciem" uczniów i uczennic.

To wynik badania przeprowadzonego w roku szkolnym 2016/2017 przez Paulinę Batorzyńską oraz Aleksandrę Nowacką w jednej z podwarszawskich szkół ponadpodstawowych (wzięło w nim udział 243 uczniów w wieku od 16 do 19 lat).

Z ich badania dowiadujemy się również, że:

- nauczyciele wychowania fizycznego w semestrze zimowym znacznie częściej przyjmowali zwolnienia od dziewcząt niż chłopców,

- biegi średniodystansowe oraz długodystansowe stanowiły dyscypliny, z których uczniowie najczęściej byli zwalniani z lekcji wychowania fizycznego.

A autorki badania rekomendowały:

Chcąc uniknąć zwiększającej się ilości zwolnień z lekcji wychowania fizycznego, należy wprowadzać w szkole krótkie prelekcje rodzicom (np. przed zebraniami rodziców) prezentujące pozytywny wpływ aktywności fizycznej na zdrowie młodzieży, formy aktywności występujące w szkole, bieżące statystyki oraz jakie konsekwencje niesie za sobą brak sportu w życiu młodego człowieka. Należy organizować uczniom warsztaty/wykłady na temat zdrowego trybu życia, odżywiania, wpływu aktywności fizycznej na ich zdrowie
rekomendacje z badań

Może tu więc wcale nie chodzi o złych, a więc wystawiających zwolnienia, lekarzy?

WF w liczbach
WF w liczbach

Tylko taki był odsetek długotrwałych (powyżej czterech miesięcy) zwolnień, które wystawiali lekarze. To dane z opublikowanego w 2015 roku badania "Uczestnictwo uczniów w lekcjach wychowania fizycznego w szkołach w Polsce", za którym stoją Barbara Woynarowska, Joanna Mazur oraz Anna Oblacińska z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Badania przeprowadzono w grupie 3346 uczniów w roku szkolnym 2013/2014.

Najczęściej przyczyną długiego zwolnienia lekarskiego był stan po przebytym urazie. Dotyczyło to 63,5 proc. ogółu udzielonych zwolnień lekarskich. Chłopcy otrzymywali zdecydowanie częściej zwolnienia z tego powodu niż dziewczęta (28 proc. vs 17,2 proc.),

Zanim zakrzykniecie "kiedyś tego nie było!", zajrzyjcie do wspomnianego raportu. Przeczytacie tam: "Problem zwolnień z zajęć WF w szkole nie jest w Polsce nowy. Wyniki badań przeprowadzonych w roku szkolnym 1974/75 w 170 wybranych losowo szkołach województwa poznańskiego i warszawskiego wykazały, że zwolnienia lekarskie z tych zajęć, dłuższe niż 2-3 miesiące miało 4,5 proc. uczniów (3 proc. w szkołach podstawowych, 7 proc. w liceach ogólnokształcących".

Jak widać, rodzice i uczniowie też mogliby więcej rozmawiać ze sobą, bo tematów - tak się składa - im nie zabraknie. Polecam na przykład taki:

WF w liczbach
WF w liczbach

Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia z maja 2020 roku, 52 proc. dziewcząt i 31 proc. chłopców w wieku 15 lat nienawidzi swojego ciała, bo uważa je za zbyt grube.

Jak to się ma do lekcji wychowania fizycznego? Pracując nad książką o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży "Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze", rozmawiałam o tym m.in. z Marysią Pyrek i Natalią Królak, twórczyniami promującej ciałopozytywność akcji "Spójrz na siebie" Wcześniej na licznych warsztatach szukały z młodzieżą odpowiedzi na pytania, co powoduje, że ludzie mają niskie poczucie własnej wartości i nie akceptują własnego ciała. Temat wychowania fizycznego często się pojawiał w tych rozmowach.

Marysia Pyrek mówiła mi: - Wiele osób się dziwi, czemu młode osoby, przede wszystkim dziewczyny, nie chcą ćwiczyć na lekcjach wychowania fizycznego. A one opowiadały nam, że mają wiele powodów, o których nikt z nimi nie rozmawia. Na przykład wstydzą się rozbierać, bo mają włosy na ciele i ktoś im powiedział, że to "wstyd". Albo muszą robić ćwiczenia niedopasowane do swoich możliwości, a potem są krytykowane, że robią je źle. Słyszą złośliwe lub obraźliwe komentarze.

Marysia i Natalia z nastolatkami stworzyły poradnik, to jego fragment dotyczący wychowania fizycznego:

Fragment poradnika "Spójrz na siebie"
Fragment poradnika "Spójrz na siebie"
WF w liczbach
WF w liczbach

Zanim zaczniemy wydawać kolejne pieniądze na aktywność dzieci i młodzieży, zastanówmy się, co właściwie chcemy osiągnąć i komu próbujemy pomóc.

Caroline Criado Perez ku przestrodze - również dla Polski - opisała w książce "Niewidzialne kobiety" historię z Göteborga. A było tak: władze miasta przekazywały klubom i towarzystwom sportowym około 80 milionów koron rocznie. Po szczegółowej analizie okazało się, że większość pieniędzy przeznaczana była na sporty zespołowe, w których dominują chłopcy. W sumie na aktywność fizyczną chłopców przekazywano o 15 milionów koron więcej niż na aktywność dziewcząt.

Perez zastrzega: "Nie znaczy to, że zajęcia sportowe dziewcząt otrzymywały mniejsze dofinansowanie - nieraz nie otrzymywały żadnego, a dziewczynki musiały płacić za udział w zajęciach prywatnych. Albo - jeśli rodziców nie było na nie stać - dziewczynki nie uprawiały sportu w ogóle".

WF w liczbach
WF w liczbach

Tyle lat ma wskaźnik BMI, który chciałby w szkołach stosować minister Bortniczuk.

W tej samej rozmowie, w której zapowiedział wojnę ze zwolnieniami, poinformował, że na Lubelszczyźnie i Opolszczyźnie rusza pilotażowy i "absolutnie unikatowy" program "Narodowa Baza Talentów". To okręgi wyborcze posłów Czarnka i Bortniczuka, więc w nowym roku szkolnym z pewnością czeka nas wiele sesji zdjęciowych w szkolnych salach sportowych z ministrami z kartonowymi czekami.

Jak tłumaczył Bortniczuk, jest to program, w ramach którego każdy nauczyciel WF-u będzie zobowiązany do przeprowadzenia szeregu testów w każdym semestrze, które "pozwolą na wyłowienie talentów". Ocenił także, że to będzie "świetne narzędzie do monitorowania do tego, ile dzieciaków uczęszcza na WF, ile nie poddaje się tym testom, ile dzieciaków ma problemy z BMI, czyli z podstawowym wskaźnikiem określającym stosunek wagi do wzrostu".

Tymczasem BMI to wskaźnik przestarzały (powstał najprawdopodobniej w 1832 roku) i coraz głośniej krytykowany w środowiskach medycznych. Stoi za nim belgijski astronom, który po prostu w toku swoich prac zdecydował, że u dorosłych waga powinna być proporcjonalna do kwadratu wzrostu. Dlaczego to nie takie proste? W skrócie: ciało ludzkie jest różnie zbudowane, a wskaźnik BMI np. masę mięśniową traktuje tak samo jak tkankę tłuszczową i tak nawet sportowcy mogą w świetle BMI zostać określeni grubymi. BMI nie uwzględnia też otyłości brzusznej, którą mogą mieć całkiem szczupli ludzie. Matematyka będzie się dla nich zgadzać, ale BMI w normie wcale nie będzie oznaczało, że oni i ich ciała są zdrowi.

WF w liczbach
WF w liczbach

Trzy czwarte szkół w 2010 roku nie zapewniało uczniom właściwego poziomu bezpieczeństwa na lekcjach WF (to dane z raportu NIK). Izba krytykowała zły stan techniczny urządzeń, brak atestów.

Na podstawie raportu z tych badań można się było dowiedzieć, że tylko 57 proc. szkół publicznych miało hale lub sale gimnastyczne, a małymi salami gimnastycznymi (o powierzchni mniejszej niż 162 m kw.) dysponowało 29 proc. szkół.

Ta sytuacja poprawia się, ale wolno. Z danych MEN z 2016 roku wynikało, że do sali gimnastycznej dostęp miało 63 proc. szkół. Równocześnie 32 proc. placówek nie posiadało boiska sportowego. Zaskoczeniem nie będzie zapewne, że ówczesny minister Maciej Kopeć, przedstawiając w Sejmie te dane, przypominał, iż to zadanie samorządów.

Jednak ministerstwo w kolejnych latach skomplikowało sytuację. Szkoły stały się większe, bo naukę w podstawówkach wydłużono z sześciu lat do ośmiu, a w liceach - z trzech do czterech. W wielu szkołach, szczególnie w dużych miastach, zapanował tłok. Smak zajęć wychowania fizycznego na korytarzach poznali również ci uczniowie, którzy wcześniej nie znali go.

WF w liczbach
WF w liczbach

Uczniowie szkół podstawowych właśnie tyle lekcji WF-u mają tygodniowo. Co na nich robią? Jeśli przejrzycie podstawę programową tego przedmiotu, to nie znajdziecie w niej słów "kozioł", "skrzynia", "palantowa" (piłeczka) czy "lekarska" (piłka). To jednak nie znaczy, że wasze dzieci nigdy na lekcjach tych sprzętów, które znacie z młodości, na swoich lekcjach nie zobaczą. Nauczyciele mają jednak dużą swobodę w wybierania zajęć sportowych dla swoich uczniów i uczennic. Podstawa programowa z komentarzem liczy 30 stron. Są więc tacy, którzy przez kozła skakać będą i tacy, którzy nie muszą się tego obawiać.

Co jest więc obowiązkowe? Na przykład w piątej lub szóstej klasie podstawówki uczniowie muszą opanować "kozłowanie piłki w ruchu ze zmianą tempa i kierunku, prowadzenie piłki nogą ze zmianą tempa i kierunku, podanie piłki oburącz i jednorącz w ruchu, rzut piłki do kosza z biegu po kozłowaniu (dwutakt), rzut i strzał piłki do bramki w ruchu, odbicie piłki oburącz sposobem górnym i dolnym, rozegranie "na trzy", zagrywkę ze zmniejszonej odległości, rzut i chwyt ringo". Tak, to elementy m.in. koszykówki, siatkówki i piłki nożnej. Gry zespołowe na lekcjach WF-u trzymają się mocno.

Dzieci muszą uczyć się też teorii. Na przykład w siódmej i ósmej klasie powinny potrafić omówić zmiany zachodzące w organizmie podczas wysiłku fizycznego, wskazywać korzyści wynikające z aktywności fizycznej w terenie oraz możliwości wykorzystania nowoczesnych technologii do oceny dziennej aktywności fizycznej, a także charakteryzować nowoczesne formy aktywności fizycznej (np. pilates, zumba, nordic walking). Tak, tak, to ostatnie obowiązkowo w teorii. A w praktyce? Jak się nauczycielowi uda.

I m.in. dlatego zeszłej wiosny rektor warszawskiej AWF prof. Barrosz Molik mówił nam, że tak naprawdę nie ma znaczenia, czy lekcje wychowania fizycznego są w tygodniu dwie czy cztery, ale to, czy po ukończeniu szkoły będziemy mieli wpojoną potrzebę aktywności fizycznej. - My chcemy, żeby każdy był mistrzem lub mistrzynią dla siebie. Celowo nie używam słowa "rywalizacja". Nie chcemy, żeby dzieci wróciły po pandemii i się porównywały. To ostatnia rzecz, której teraz potrzebujemy - zaznaczył.

WF w liczbach
WF w liczbach

Są też oczywiście tacy, którzy od najmłodszych lat chcieliby być mistrzami, ale w ostatnich latach możliwość uczenia się w klasach sportowych zmalała. Z danych ministerstwa edukacji wynika, że problem jest duży. W 2016 roku w Polsce funkcjonowały 5434 oddziały sportowe. W 2020 roku ich liczba spadła do 4593.

W województwie kujawsko-pomorskim w latach 2016-2020 liczba oddziałów sportowych spadła z 376 do 278 (czyli o ok. 30 proc.), w lubelskim (województwie ministra Czarnka) – z 270 do 163 (o prawie 40 proc.), w województwie łódzkim – z 208 do 152 (o 25 proc.), w śląskim – z 800 do 604 (o 25 proc.). W woj. świętokrzyskim skasowano zaś niemal połowę oddziałów: w 2016 było ich 41, a w 2020 - już tylko 22.

Zgodnie z rozporządzeniem w oddziale sportowym są prowadzone zajęcia sportowe (co najmniej dziesięć godzin tygodniowo), obejmujące szkolenie sportowe w jednym lub kilku sportach w co najmniej trzech kolejnych klasach szkoły danego typu dla co najmniej 20 uczniów w oddziale w pierwszym roku szkolenia.

Dlaczego takich klas zaczęło ubywać?

Z sygnałów napływających do resortu edukacji i nauki wynika, że mniejsza liczba organizowania oddziałów sportowych jest spowodowana względami demograficznymi (mniejszą liczbą uczniów), a także mniejszym zainteresowaniem uczniów nauką w oddziale sportowym. Należy podkreślić, że nauka w oddziale sportowym, która z oczywistych względów stanowi duże obciążenie dla ucznia, zawsze jest decyzją ucznia i jego rodziców.
wiceminister Dariusz Piontkowski
w odpowiedzi na interpelację poselską

1 pełnomocnik. Na razie, w ramach działań na rzecz rozwoju fizycznego dzieci i młodzieży, minister sportu dostrzegł potrzebę ustanowienia pełnomocnika rządu, usytuowanego w strukturze Ministerstwa Sportu i Turystyki. Ma koordynować działania w zakresie rozwoju sportu dzieci i młodzieży.

Czytaj także: