|

"Rak nie był zainteresowany naszymi planami"

PREMIUM BALATON pap_20121010_2KH (1)
PREMIUM BALATON pap_20121010_2KH (1)
Źródło: Uwe Zucchi/DPA/PAP/EPA
Czułam, że ta książka jest ostatnią nicią, która łączy mnie z ojcem. Spędzałam dnie, wspominając go, starając się uchwycić to, jakim był człowiekiem. Skończenie książki oznaczało pogodzenie się z tym, że naprawdę go nie ma - mówi tvn24.pl niemiecka pisarka Zsuzsa Bánk.Artykuł dostępny w subskrypcji

"To głupie i obraźliwe, niezrozumiałe, że nasi rodzice muszą odchodzić. A fakt, że pewnego dnia naprawdę to się dzieje, jest niedopuszczalny" - pisze w swojej najnowszej książce Zsuzsa Bánk, niemiecka pisarka węgierskiego pochodzenia. "Choć dorastamy z tą wiedzą, żyjemy z nią, nie jesteśmy przygotowani, nie jesteśmy uzbrojeni, kiedy to się dzieje. W ostatnich latach wypisałam wiele kartek kondolencyjnych, wokół mnie umierały matki, umierali ojcowie mojego pokolenia, a ja za każdym razem oddychałam z ulgą, bo ja zostałam oszczędzona" - przyznaje.

Czytaj także: