To była jedna z najbardziej poruszających zbrodni ostatnich lat. Na głównym deptaku stolicy, na oczach tłumu ludzi, 29-letni mężczyzna został sześciokrotnie ugodzony nożem. Proces w tej sprawie właśnie dobiegł końca. Na ławie oskarżonych zabrakło jednak osoby, która według prokuratury zadała śmiertelne ciosy.
Noc z 7 na 8 maja 2022 roku. Weekend, wiosna. Trakt Królewski zamienił się w deptak. Mimo że dochodzi już trzecia nad ranem, na ulicy tłum. Maciej stoi z grupą przyjaciół. Jedna ze znajomych mówi: "rzucają w nas kostkami lodu". Wskazuje na trzech mężczyzn.
Maciej idzie wyjaśnić sprawę. Zaczyna się bójka. Ciosy, kopniaki, krzyki. Ktoś próbuje pomóc, ktoś odpycha gapiów. Początkowo wszystko dzieje się na chodniku, później awantura przenosi się do bramy. To tam, jak twierdzi prokuratura, jeden z trzech mężczyzn, Dawid M., sięga do tylnej kieszeni spodni. Wyciąga nóż i zadaje leżącemu w bramie kilka ciosów. Jeden z jego kolegów podchodzi jeszcze i kopie leżącego mężczyznę. Ten wstaje i wchodzi do pobliskiego sklepu.
Z nosa kapie mu krew. Sprzedawca prosi go: "wyjdź", ale on odpowiada: "ja umieram". Za nim do lokalu próbuje wejść trzech mężczyzn. Wycofują się jednak i idą do taksówki. Jeden z nich odwraca się do gapiów i oświadcza: "To ja go pociąłem". Tak wynika z zeznań świadków.
Maciej umiera krótko po przewiezieniu do szpitala. Został zabity na jednej z najbardziej znanych ulic stolicy, na oczach tłumu. Miał 29 lat.
Policja będzie szukać uczestników bójki wiele miesięcy listem gończym. Jeden z nich, ten, który zdaniem prokuratury zadawał śmiertelne ciosy, wciąż przebywa w Turcji. Jego koledzy stanęli przed sądem, ale nie odpowiadają za zabójstwo. We wtorek, 23 kwietnia, zakończył się ich proces. Dopiero podczas wczorajszej rozprawy zdecydowali się zabrać głos.
- Tej nocy oskarżeni pili alkohol, bawili się dobrze, szukali zaczepki, bo tak naprawdę zdarzenie, które miało tragiczny finał, nie było pierwszą sytuacją, kiedy panowie, mówiąc kolokwialnie, "szukali guza". Tej samej nocy zostali wyproszeni z lokalu za rzucanie lodem. To oskarżeni, we trójkę, szukali wrażeń, szukali ujścia dla swojej agresji - powiedziała prokurator Aleksandra Piasta-Pokrzywa w ostatnim słowie.
Mecenas Piotr Jarząb, obrońca jednego z oskarżonych: - Była bójka, w pewnym momencie [Dawid - red.] M. zakłada dźwignię, zaciąga pokrzywdzonego do bramy, przewraca go, bez wiedzy pozostałych oskarżonych, bo nie ma na to najmniejszych dowodów, zadaje mu ciosy nożem, co jest tragicznym wydarzeniem, ale nie mogą za jego eksces, taki, a nie inni, oskarżeni odpowiadać.
Oskarżeni
W sprawie głośnego zabójstwa na Nowym Świecie, jako pierwszy, 30 stycznia 2023 roku (osiem miesięcy po zdarzeniu) został zatrzymany Łukasz G. 29-latek był już wcześniej znany organom ścigania. To jeden ze współpodejrzanych w procesie Krzysztofa U., ps. Fama, oskarżonego o podpalenie klubu przy ul. Foksal.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam