W Kijowie toczy się dyskusja w sprawie zakazu działalności Cerkwi podległej Moskwie. Zanim jednak ukraińskie władze podejmą w tej sprawie decyzję, wierni biorą sprawy we własne ręce. Opuszczają szeregi Kościoła, którego zwierzchnik, Cyryl, pobłogosławił inwazję zbrojną Rosji na Ukrainę.
Miasto Czerwonogród, obwód lwowski. W pierwszych tygodniach ataku Rosji na Ukrainę do Ihora Derkacza, 38-letniego proboszcza podległej Moskwie cerkwi pod wezwaniem Opieki Najświętszej Bogurodzicy przyszli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
- Weszli do świątyni. Z karabinem maszynowym, chociaż nie można wchodzić do takich miejsc z uzbrojeniem. Powiedzieli, że to rewizja. Na pytanie, czy mam broń, odpowiedziałem: "Tak, mam. Ewangelia jest moją jedną bronią, krzyż - drugą". Nie obraziłem się na nich ani się ich nie bałem - opowiadał Ihor Derkacz dziennikarzom ukraińskiej telewizji Hromadske.
17 marca jego parafia oficjalnie stała się częścią Cerkwi Prawosławnej Ukrainy. Derkacz przekonywał, że na podjęcie takiej decyzji "wizyta funkcjonariuszy SBU" nie miała żadnego wpływu. Co zatem skłoniło go do opuszczenia struktur promoskiewskiego Kościoła? Ostatnią kroplą - jak stwierdził Derkacz - było stanowisko Cyryla, patriarchy moskiewskiego i całej Rusi, który poparł "operację specjalną" Rosji w Ukrainie, czyli, inaczej mówiąc, inwazję zbrojną, dokonaną na sąsiedni kraj z rozkazu prezydenta Władimira Putina. Cyryl ofiarował między innymi ikonę dowódcy rosyjskiej Gwardii Narodowej generałowi Wiktorowi Zołotowowi, błogosławiąc tym samym agresję.
Kolaboranci w sutannach
Kiedy 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, kontrole świątyń Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego (UCP PM) stały się częstsze. Coraz częściej pojawiały się też doniesienia o duchownych, którzy podjęli współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi lub żołnierzami, przekazując im między innymi informacje o miejscach dyslokacji wojsk ukraińskich.
Pod koniec lutego pod Hostomlem w obwodzie kijowskim, gdzie trwały ciężkie walki armii rosyjskiej z siłami zbrojnymi Ukrainy, został zatrzymany protojerej (przełożony kleru katedralnego) promoskiewskiej Cerkwi - Michaił Pawłuszenko, który przekazywał rosyjskim żołnierzom współrzędne tamtejszych obiektów wojskowych, w tym lotniska. Doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko, który opublikował nagranie z zatrzymania duchownego, napisał, że Pawłuszenko próbował "podszywać się pod Ukraińca". Postawiono mu zarzuty dotyczące zdrady państwa i szpiegostwa.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam