Premium

W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

Zdjęcie: For your inspiration/Shutterstock

Niemal trzy lata od inwazji Rosji na Ukrainę społeczności szkolne przywykły do obecności uchodźców w klasach, a ci uczą się już w 58 procentach szkół. - Traktujemy ich jak Polaków - mówią z dumą nauczyciele. Ale właśnie to rodzi kolejne problemy. Bo - jak zauważają eksperci - uczniowie z Ukrainy "nie są i nie mają być Polakami". A trwająca dyskusja o 800 plus nie pomaga w budowaniu dobrych relacji.

  • Dyskusja o 800 plus dla Ukraińców boleśnie uderza w dzieci i jest źródłem napięć nie tylko politycznych, ale i szkolnych.
  • Także edukacyjne programy wsparcia uchodźców wzbudzają u niektórych negatywne emocje. Oświatowa "Solidarność" w oficjalnym piśmie twierdzi, że mamy do czynienia z dyskryminacją… uczniów polskiego pochodzenia i "faworyzowaniem jednej grupy etniczno-kulturowej".
  • Jak bardzo potrzebne - i to pilnie - są programy wsparcia, widać na liczbach. Z oficjalnych danych wynika, że w całym kraju pracuje tylko 444 asystentów międzykulturowych, a przecież Ukraińcy uczą się w około 12,5 tysiącach szkół. I nie są to jedyne dzieci z doświadczeniem migracji.
  • Do tego zaledwie 42 procent uczniów-uchodźców z Ukrainy korzysta w szkołach z dodatkowych, bezpłatnych lekcji polskiego jako drugiego języka.

Komu (nie) należy się 800 plus?

Larysa wróciła ze szkoły zapłakana. Bo koledzy i koleżanki z klasy się od niej odwrócili. Dzieci, nawet te, które dotąd były z nią całkiem blisko, zaczęły zarzucać jej, że "dostaje zapomogi" i "bezpłatnie wynajmuje mieszkanie". Kazały "wracać na Ukrainę". 

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam