Młodzi czuli się źle, bo zabrano im kontakt z rówieśnikami. Rodzice, bo okazało się, że w pandemii dzieci bywają dużym obciążeniem i nie muszą być gwarantem szczęścia. Pracownikom obniżał się dobrostan wraz z utratą pracy. Czy rok 2020 był dla nas wyjątkowo nieszczęśliwy? Sprawdziliśmy to, zaglądając wraz z prof. Piotrem Michoniem, autorem bloga i podcastu "Ekonomia szczęścia", do Światowego Raportu Szczęścia.
W 2020 roku często czułam się bardzo szczęśliwa. Zaręczyłam się, układało mi się w pracy, wydałam pierwszą książkę, chodziłam na długie spacery z psem, a moich najbliższych omijały skutki pandemii... Stop!
Znów to robię: głupio się czuję. Bo jak to tak: być szczęśliwą, gdy świat, który znamy, wali się w posadach?
Tymczasem można być szczęśliwym nawet wtedy. Potwierdzają to liczne ludzkie historie, ale i - co nawet ważniejsze - badania.
Gdy zapytałam innych ludzi o ich powody do szczęścia w 2020 roku, zostałam zasypana przykładami.
Dr Katarzyna Hryciuk, nauczycielka z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Żychlinie po latach przerwy wróciła do malowania. - Znalazłam coś takiego jak czas wolny dla siebie – mówi.
Małgorzata Gutowska z Warszawy zaczęła długo odkładane studia i spisała wspomnienia mamy. - Spędziłam więcej czasu z bliskimi niż przez ostatnie pięć lat – wyznaje. - To oczywiście słodko-gorzkie, ale pracując ramię w ramię z dziećmi w zdalnej szkole, przekonaliśmy się, jak nam dobrze ze sobą i że możemy dbać o siebie nawzajem – dodaje.
Natalia Szafran-Kozakowska, poznanianka pracująca w organizacji wspierającej Wikipedię, w 2020 roku zamieszkała z rodziną we własnym mieszkaniu. A jej syn poszedł do szkoły. - I chociaż to szkoła zdalna, znalazł cudownych przyjaciół – cieszy się Natalia.
Marcin Kręgiel, psycholog ze Śląska dorzuca: - Spędziłem kilka dni urlopu z przyjaciółmi! Udało mi się urządzić taras w ogrodzie, bo był na to czas.
Redaktor książek Maciej Makselon z partnerką Katarzyną adoptowali kota Franciszka. - A książka "Statystycznie rzecz biorąc", nad którą pracowaliśmy z Janiną Bąk, okazała się wielkim sukcesem, choć ukazała się w lockdownie – mówi z dumą redaktor. I to rzeczywiście był koronawirusowy fenomen – sprzedano ponad 80 tysięcy egzemplarzy książki o liczbach. Co najmniej kilka osób miało tu powody do szczęścia.
Komuś urodziło się dziecko, ktoś inny adoptował psa. Ludzie cieszyli się, bo zrezygnowali z nielubianej pracy, odkrywali nowe pasje, zapisywali się na terapie i byli wdzięczni za pierwsze pomidory na balkonie czy poranne spacery po parkach.
A jak szczęśliwy w 2020 roku był ogół Polek i Polaków? Z opublikowanego właśnie raportu World Happiness Report wynika, że Polska znalazła się na 39. miejscu na świecie pod względem szczęśliwości. Na czele rankingu najszczęśliwszych, w którym porównano sytuację 150 państw, było jak przed pandemią: Finlandia, Islandia, Dania, Szwajcaria.
- O ile szczęście definiowane jako ogólna satysfakcja z życia nie zmieniło się, o tyle pogorszył się wynik emocjonalnego szczęścia. W 2020 roku o 10 procent osób więcej niż w 2019 roku doświadczyło smutku – komentuje wyniki prof. Piotr Michoń z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, autor bloga i podcastu "Ekonomia szczęścia".
I pewnie zastanawiacie się, jak to wszystko zmierzono, a może nawet, jak to w ogóle jest możliwe, "że jest tak dobrze, skoro jest tak źle".
Cierpliwości, już tłumaczymy.
Życie na drabinie
Ranking szczęścia oparty jest na jego różnych pomiarach. Przy określaniu poziomu szczęścia pod uwagę brano m.in. Produkt Krajowy Brutto na osobę, wsparcie socjalne dla mieszkańców tych krajów, prognozowaną długość życia, poziom skorumpowania kraju, a także poziom swobód obywatelskich.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam