Kiedy przyjeżdżamy do Szczyrku, miejscowość jest spowita mgłą. Otacza nas cisza. Połowa listopada to moment, kiedy turystów już, albo jeszcze, nie ma. Lokale gastronomiczne w większości pozostają zamknięte, na ulicach pustki. Wokół skoczni daje się jednak odczuć poruszenie. W chwili, kiedy podchodzimy bliżej, rozpoczyna się trening na najmniejszej skoczni dla dzieci. Za moment ruszy jednak ten, na który czekamy - trening kobiecej reprezentacji. Dziewczyny powoli zbierają się wokół szatni.