Siedemdziesięcioletni Włodek z randki uciekł czym prędzej. Bo Wanda już na pierwszym spotkaniu zapytała: – Jaką masz emeryturę? Tłumaczyła: – Przecież jak zachorujesz, to będziemy musieli za coś żyć, a jak umrzesz, to będę musiała ci pomnik wystawić.
Ale nie ma się co zniechęcać!
Kazika, emeryta, kierowcę tira, do biura matrymonialnego niemal na siłę przywiózł syn. Kto by pomyślał, że kilka miesięcy później w zagraniczne trasy będzie jeździł już tylko ze swoją ponad siedemdziesięcioletnią narzeczoną.
I Roman też się zdziwił, kiedy zobaczył, że jego sąsiadka 70-letnia Dorotka zostawiła u swatki anons matrymonialny. Od razu zaczął snuć intrygę, jak ją zdobyć.
A Elżbieta i Andrzej? Poznali się na portalu randkowym. Andrzej: – Później sprawa potoczyła się wartko!
Miejsc na szybkich randkach dla seniorów brakuje zawsze.
***
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam